Yankee Candle - odsłona 1. ;)

20:29 , 16 Comments

 

Dziś zapraszam na pierwszy, bardziej szczegółowy post, dotyczący moim wosków YC. Odkąd przyszła do mnie paczka, o której pisałam tutaj, wypróbowałam już kilka zapachów i wydaje mi się, że na temat trzech mogę się wypowiedzieć. Na pierwszy ogień poszła sama klasyka ;)

Soft Blanket


Wydaje mi się, że jest to jeden z najsłynniejszych zapachów Yankee Candle. Przyznaję, że snułam piękne marzenia o tym wosku, oczyma wyobraźni widziałam już świecę z miśkiem stojącą na honorowym miejscu w pokoju. I co? I okazało się, że Soft Blanket ma w sobie nutę, której nie jestem w stanie ścierpieć. Czy to wanilia, czy to bursztyn (btw. jak pachnie bursztyn?) nie wiem, niemniej widocznie przyszło mi być jedyną osobą na świecie, która tego zapachu nie jest w stanie zaakceptować, zarówno na sucho, jak i po odpaleniu. Znajdziecie go pod TYM linkiem :)

Salted Caramel


Szczerze mówiąc, tego wosku trochę się bałam po tym, jak przeczytałam na jego temat bardzo skrajne opnie. Na sucho okazał się faktycznie być słoną przyprawą do zup (typu maggi), po chwili w kominku przemienił się w coś na pograniczu snikersa, a krówek. Zapach nie był jakiś wyjątkowo mocny, acz wyczuwalny i zdecydowanie przyjemny, problem pojawił się jednak następnego dnia. Otóż, ta cudowna krówka postanowiła (już po zgaszeniu wosku) na powrót przemienić się w kostkę rosołową i w takiej oto postaci przesiąknąć całe pomieszczenie. Dużo czasu zajęło wietrzenie...

Garden Sweet Pea


Czyli słodki groszek, który uratował sytuację i moją wiarę w Yankee Candle ;) O ile dwa poprzednie zapachy okazały się z pewnych względów dla mnie niewypałami, o tyle ten mnie po prostu zauroczył. Jest słodki, ale nie mdły, kwiatowy, ale nie do przesady, perfumeryjny, ale nie sztuczny... Bardzo dobrze go czuć w pomieszczeniu, ale i łatwo wywietrzyć. No i bądźmy szczerzy - niebieski kolor i piękna etykieta... Póki co to chyba mój zdecydowany faworyt :) Dostępny jest TUTAJ. Inne produkty Yankee Candle znajdziecie z kolei TU ;)

I to by było na tyle. Idę testować kolejne zapachy i nadrabiać Wasze blogi ;)

Unknown

Some say he’s half man half fish, others say he’s more of a seventy/thirty split. Either way he’s a fishy bastard.

16 komentarzy:

  1. Soft Blanket również nie przypadł mi do gustu :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Ostatni wosk kupię w styczniu, gdy będę mieć na niego obniżkę :D

    OdpowiedzUsuń
  3. nie znamy w ogóle tych wosków.. ..

    OdpowiedzUsuń
  4. Odpowiedzi
    1. Czyli się długo "uchowałaś" :D ja się złamałam parę tygodni temu ;)

      Usuń
  5. Ja pod wpływem Twojego ostatniego posta o świeczuszkach YC też się skusiłam na nowe zapachy. Nie są to YC tylko tradycyjne podgrzewacze ale zapachy i tak są nieziemskie: np. Babcine Ciasteczka, Wiśnia z Wanilią albo Cukier Brązowy :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Ach te cudowne zapaszki.. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jutro koniecznie jadę kupić któryś z zapachów :)

    OdpowiedzUsuń
  8. No to i ja muszę w końcu coś zamówić bo zostałam w tyle :-).

    OdpowiedzUsuń