Bananowo... kilka słów o masce Kallos
Produkt zamknięty jest w typowym dla marki, litrowym opakowaniu. Jego konsystencja jest bardzo przyjemna, budyniowa, nie spływa z włosów, ale nie jest też przesadnie gęsta.
Maskę wyróżnia zapach - mocny, bananowy. Mi osobiście kojarzy się z bananowym szamponem i odżywką z The Body Shop, które namiętnie używałam kilka lat temu. Zapach szybko roznosi się po całej łazience, na włosach zostaje na długo, czasem jestem w stanie go wyczuć nawet na następny dzień po użyciu. Ze względu na intensywność, nie każdemu przypadnie do gustu, ja jednak bardzo go lubię i mimo kilku wspólnych miesięcy, dalej nie zdążył mi się znudzić.
Produkt ten czasem używam jak zwykłą odżywkę, tzn. kładę dosłownie na chwilę pod prysznicem. Działa w takiej formie całkiem ok, sprawiając że włosy są bardziej miękkie i łatwiej się rozczesują. Stosowany zgodnie z przeznaczeniem, tj. nakładany na minimum 10-15 minut, świetnie dociąża włosy, daje widoczne wygładzenie i odżywienie. Włosy nie puszą się, są dobrze nawilżone i zdecydowanie bardziej błyszczące. Jedyna rzecz, na którą warto zwrócić uwagę - maska nałożona zbyt blisko skóry może dać mało estetyczny efekt przetłuszczonych włosów.
Zważywszy na stosunek ceny (ok. 10 zł) do ilości i jakości, naprawdę warto wypróbować tę maskę. Dla mnie jest ona zdecydowanym odkryciem ubiegłego roku, zresztą nie bez powodu wspominałam o niej w poście z ulubieńcami ;)
Znacie maski Kallos? Którą wersję najbardziej polecacie?
Moim zdaniem ta maska bardziej odzwierciedla zapach bananów niż zestaw z TBS ;)
OdpowiedzUsuńNa tyle dobrze TBS nie pamiętam, by potwierdzić, bądź zaprzeczyć... jednak oba zapachy bardzo mi odpowiadały podczas stosowania :)
UsuńMnie ona przypadła do gustu :) zapach też bardzo mi się spodobał ;)
OdpowiedzUsuńChyba większość osób ją lubi ;)
UsuńMiałam czekoladową i oprócz obłędnego zapachu nie znalazłam innych plusów, po jakimś czasie oddałam ją koleżance. Dla mnie te maski są zdecydowanie za "lekkie", nawet jako odzywki. Fajnie, że u ciebie się sprawdziła :)
OdpowiedzUsuńLatte była faktycznie lekka, ta wydaje mi się bardziej treściwa ;)
UsuńNie znam tych masek i przyznam, że nigdy nie miałam styczności z produktem do włosów o bananowym zapachu, brzmi ciekawie :)
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie i pachnie bosko ;)
UsuńDo tej pory używałam tylko tej Latte ale już mi się kończy i na pewno zakupię inną wersję :)
OdpowiedzUsuńTa jest zdecydowanie lepsza :)
UsuńWłaśnie dzisiaj ją zamówiłam i mam nadzieję, że i u mnie się sprawdzi :)
OdpowiedzUsuńNo to miłego stosowania :)
UsuńBardzo lubię bananowe zapachy :) Z kallosa miałam mleczną maskę, była w porządku ale jej objętość jest nie do ogarnięcia! :) Dołączam do obserwatorów i pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa się właśnie zastanawiam ile czasu mi zajmie wykończenie tego opakowania :D
UsuńBardzo lubię zapach tej maski. ;)
OdpowiedzUsuńMleczna, czekoladowa i keratynowa też są bardzo dobre. =)
Najlepiej jednak przetestować na własnych włosach i wybrać, która najlepiej się spisuje. :)
Mam ochotę na keratynową... ale może najpierw chociaż do połowy tej dobiję ;)
Usuńczekam na nią i na wersję jagodową ;)
OdpowiedzUsuńJagodowa też mnie interesuje :)
Usuńkiedyś kupię dla samego zapachu :) teraz używam wersji różowej i również jestem zadowolona :)
OdpowiedzUsuńPrzyznaję, że to był główny motyw mojego zakupu początkowo :D
UsuńNie znam, ale słyszałam ,ze są dobre:)
OdpowiedzUsuńNie wiem, jak inne, ale ta jest zdecydowanie :)
UsuńSkończę co mam i biorę! :D
OdpowiedzUsuńBierz :D
UsuńJest na mojej chciej liście :)
OdpowiedzUsuńJa bym przesunęła go na sam początek na Twoim miejscu :P
UsuńNawet dziś jej używałam :-).
OdpowiedzUsuńJak rozumiem, też ją lubisz? ;)
UsuńNiestety nie mogę jej nigdzie znaleźć :(
OdpowiedzUsuńZ tym faktycznie jest problem, zwłaszcza jeśli polujemy stacjonarnie. Ale może niedługo booom na tę odżywkę minie i wtedy łatwiej się ją znajdzie na sklepowych półkach (zamiast pustego miejsca po odżywce..)
UsuńPrzydałaby mi się taka maska :) Wydaje się naprawdę niezła.
OdpowiedzUsuńJest naprawdę niezła :) Przynajmniej dla moich włosów ;)
UsuńCiekawy wpis oraz blog ;)
OdpowiedzUsuńJa dopiero co zaczynam, wiec zapraszam do siebie: http://oldzaja.blogspot.com
Dzięki ;)
UsuńKusząca, ale na razie mam spory zapas ;) Obecnie używam Waniliową i ma śliczny zapach waniliowego budyniu który jest w całej łazience i nie tylko ;D
OdpowiedzUsuńDla mnie zapach wanilii jest dość kontrowersyjny, więc nie jestem pewna, czy podzielałabym entuzjazm :P
Usuńnajbardziej chyba lubię keratynową, a bananową chętnie wypróbuję jak tylko moja obecna się skończy :)
OdpowiedzUsuńA ja na odwrót - jak skończę bananową, to sięgnę po keratynową ;)
UsuńTęsknię za TBS miałam i szampon i odżywkę, którą rozczesywałam drewnianym grzebieniem a następnie spłukiwałam i suszyłam ciągle szczotkując włosy szczotką z włosia dzika. Efekt był powalający! Niestety nie mam teraz dostępu do TBS. Chyba się skuszę na tego Kallosa, żeby mieć chociaż namiaskę zapachu tamtych produktów...:]
OdpowiedzUsuńJa też nie mam... i też trochę do nich tęsknię.
Usuń