Śliwka, szarość... jeden z Inglotowych ulubieńców
Wspominałam już kiedyś, że jeśli chodzi o podkreślenie oczu, zdecydowanie bardziej lubię posługiwać się kredką, niż eyelinerem. Dziś pora na kolejną kredkową miłość, czyli śliczny odcień Inglota nr 83.Kredka nadaje się do nałożenia na całą powiekę, jednak ja tego sposobu aplikacji nie lubię, zresztą zdecydowanie lepiej wypada ona na linii rzęs, jest ideałem jeśli chodzi o podkreślenie dolnej powieki.
Kolor jest śliczny i ciężki do zdefiniowania - nie jest to tak do końca śliwka, nie jest to tym bardziej szarość, daleko jej też do typowej czerni, czy fioletu. Osobiście jej kolorystykę przyrównałabym do słynnego cienia Satin Taupe z MACa, całkiem podobnie wypada ona zresztą na dolnej linii rzęs.
W delikatnym cieniu, przy dziennym świetle |
Jeśli chodzi o obsługę, to jest raczej bezproblemowa - daje ładną, napigmentowaną kreskę, pozwala na roztarcie, gładko sunie po powiece, zdecydowanie nie jest zbyt twarda.
Mocne światło sztuczne, wydobywające śliwkowe oblicze ;) |
Podsumowując, lubimy się, choć ideałem może nie jest ;)
Znacie serię "grubasków" z Inglot? Lubicie kredki do oczu? Jeśli tak to podzielcie się swoimi faworytami :)
Kolor ładny :) nigdy nie miałam żadnej kredki Inglot ;)
OdpowiedzUsuńnie miałam jeszcze żadnej kredki z tej firmy, ale może skuszę się na jakąś w odcieniach brązu lub czerni :)
OdpowiedzUsuńdodaję do obserwowanych, jestem ciekawa dalszych recenzji kosmetyków
jeśli będziesz chciała zajrzyj też do mnie:
http://xnataliefashion.blogspot.com/
Z Inglota nie miałam żadnej kredki, ale lubię kredki do oczu z Avon, szczególnie te z serii SuperShock. :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba. Ja z Inglot mam tylko cienie ;)
OdpowiedzUsuńja kredek nie używam więc na pewno się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńKolor jest cudowny *.*
OdpowiedzUsuńNie używam raczej kredek. Albo rzadko.
OdpowiedzUsuńLubię kredki z Inglota. Najbardziej przypadły mi do gustu wysuwane konturówki do ust.
OdpowiedzUsuń