Grand Bazaar po raz drugi ;)
Nic z tych rzeczy. Frankincense jest co prawda dość mocny, ale przy tym zadziwiająco świeży i czysty. Kadzidlane nuty wyczuwałam jedynie z bardzo bliskiej odległości, niemalże wkładając nos do kominka ;) A jeśli chodzi o resztę pomieszczenia czułam... mydło. Po prostu, nieco kremowe, nieco kwaśne mydło, mające gdzieś w tle cytrusowe akordy. Jak można się domyślić, nie polubiliśmy się i raczej ta znajomość się skończy wraz z ostatnim wypalonym kawałkiem (moc jest na tyle duża, ze wystarczy spokojnie 1/4 wosku na wypełnienie zapachem całego, dość dużego pomieszczenia). Powiem szczerze, że dla mnie ten wosk jest zagadką totalną - na obrazku znalazło się coś co przypomina mi kukurydzę ze smalcem (ekhm), sama nazwa przywodzi mi na myśl Frankensteina, a zamiast obiecanego zapachu kościoła, otrzymałam mydło w łazience ;) Niemniej wiadomo, nos od nosa się różni i np. mój mężczyzna stwierdził, że lubi ten zapach.
Na pewno woski z serii Grand Bazaar nie są wtórne, a charakteryzują się dość dużą oryginalnością na tle innych zapachów (kwiatów, owoców, jedzenia) i dlatego mimo wszystko myślę, że warto je wypróbować. A nuż Wam Frankincense bardziej przypadnie do gustu, niż mi ;) Wosk ten można kupić TUTAJ, inne produkty Yankee Candle znajdziecie z kolei TU ;)
Nie wąchałam :)
OdpowiedzUsuńDosyć dziwny zapach, raczej nie przypadłby mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńWszyscy trąbią o Yankee Candle na prawo i lewo, a ja - ignorantka, jeszcze nie miałam z nimi styczności :) Jeśli już to pewnie zdecydowałabym się na coś owocowego.
OdpowiedzUsuńAla
Czytając tą nazwę też pierwsze skojarzenie miałam Frankenstein xD
OdpowiedzUsuńnazwa nie zachęca:)
OdpowiedzUsuńWszyscy już mają te woski, a ja jeszcze nie... :)
OdpowiedzUsuńale kusisz tymi woskami! :)
OdpowiedzUsuńnie udało mi się jakoś nigdy zakupić YC, sama nie wiem czy żałuję czy nie. Spodobały mi się polskie woski, odpowiedniki YC, które są 3razy tańsze i pachną naprawdę intensywnie...:)
OdpowiedzUsuńObserwacja? Daj znać u mnie jeśli tak:)
http://sliwkowapanna.blogspot.com/
No no, ciekawe :D
OdpowiedzUsuńFuj :P
OdpowiedzUsuńCiekawy zapach jak widzę, ale jakoś się na niego nie odważyłam. Zapach kadzidła .. hmm.....
OdpowiedzUsuńZ tego co mówisz, to raczej by mi się nie spodobał, ale fakt, odczuwanie zapachu rzecz bardzo subiektywna i może jednak bym go polubiła. ; )
OdpowiedzUsuńZapraszam w wolnej chwili robertakaaa.blogspot.com : )
Nienawidzę kadzidła. Zawsze mi się kojarzy z duchotą w kościele...
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie,
http://worldofbookss.blog.pl/
Nie znam tego zapachu :]
OdpowiedzUsuńJa po raz pierwszy miałam styczność z YC 2,5 roku temu za sprawą mojego TŻ ;-) świeczki szczególnie o zapachu truskawek ubóstwiam :D
OdpowiedzUsuń