Lawendowe pole... albo i paznokcie ;)
Dość dużo czasu minęło, odkąd prezentowałam na blogu jakiś lakier. Przyczyna jest dość prozaiczna, po prostu moje paznokcie wyglądają ostatnio - mówiąc eufemistycznie - niewyjściowo, zwłaszcza pod względem długości ;)
Postanowiłam się jednak przełamać i pokazać Wam lakier, który wydaje mi się idealnym kolorem na cieplejsze dni. Wiosna niby się jeszcze nie rozkręciła w pełni, ale już jestem przekonana, że będzie mi towarzyszył przez najbliższe kilka miesięcy i trafi do letniego grona ulubieńców. Mowa tu o One Colour Exclusive nr 56 od Allepaznokcie.
W świetle sztucznym, dwie warstwy, bez topu |
Zacznijmy może od koloru. 56 jest pięknym, pastelowym odcieniem lawendy, niestety dość trudnym do uchwycenia na zdjęciach. Na paznokciach wychodzi nieco ciemniej niż słynny Lilacism z Essie (kolejny, letni ulubieniec ;)), a równocześnie jaśniej niż Boxer Shorts - moim zdaniem to taki kolor przejściowy pomiędzy tą dwójką. Jego wykończenie jest kremowe, pozbawione jakichkolwiek drobin, o dość ładnym połysku.
Od dołu: Lilacism, Allepaznokcie 56, Boxer Shorts |
Pełne krycie możemy uzyskać już jedną, grubszą warstwą, jednak ja zdecydowanie wolę nakładać dwie cieńsze. Co ważne, lakier zasycha bardzo szybko, a przy tym trzyma się na dłoniach kilka dobrych dni. Nie odpryskuje, jedynie ściera się na końcach z biegiem czasu.
Od lewej: Lilacism, Allepaznokcie 56, Boxer Shorts |
Ogólnie dorównuje pod względem trwałości moim essiakom, od niektórych jest nawet lepszy (przykładowo bije na głowę Cascade Cool, o którym pisałam tutaj). Ma całkiem szeroki i wygodny pędzelek, nie sprawia większych problemów przy aplikacji.
Pędzelek One Colour Exclusive vs. pędzlek Essie |
Lakiery z serii One Colour Exclusive mają 15 ml, a kosztują 9,90 zł, co jest świetną ceną, zważywszy na jakość produktu. Uważam, że mają one tylko jedną wadę - dostępność ;) Nigdy nie spotkałam się z nimi stacjonarnie, dostać je możemy jedynie (?) w tym sklepie.
W świetle dziennym, dwie warstwy, bez topu |
Podsumowując - polecam jak najbardziej, bo kolor nr 56 jest zdecydowanie wart uwagi :)
mmm.... świetny kolor! chyba nie mam jeszcze lakierów w takim kolorze.... skusiłabym się na essie :)
OdpowiedzUsuńPiękny kolorek :) Bardzo lubię takie odcienie :)
OdpowiedzUsuńJa akurat mam niedaleko hurtownię z Allepaznokcie ;) Kolorek fajny ;) Też polubiłam lakiery z tej serii ;)
OdpowiedzUsuńuwielbiam taki kolorek na pazurkach
OdpowiedzUsuńSliczna lawenda, lubię wszelkie fioletowe odcienie :D
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o lakiery to mogę jedynie popatrzeć i pozachwycać się odcieniami, niestety sama jestem skazana co najwyżej na diamentową odżywkę z Eveline (w trakcie gry na gitarze lakiery wytrzymują jakieś pół godziny) :-)
OdpowiedzUsuńbardzo ładnie się prezentuje ;)
OdpowiedzUsuńtakiego lilaka brakuje w mojej kolekcji ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny kolor ;)
OdpowiedzUsuńNie znam tego lakieru, ale kolorek rzeczywiście fajniutki. Ja nie mam czasu ostatnio na malowanie pazurek, więc sprawiłam sobie w akcie desperacji hybrydy.
OdpowiedzUsuńna lakierach z allepaznokcie niestety się zawiodłam, odpryskują po jednym dniu ;/ Kolor jednak jest bardzo przyjemny :)
OdpowiedzUsuńKolorek jak najbardziej mi się podoba i jest idealny na nadchodząca wiosnę :)
OdpowiedzUsuńbardzo ładny kolor
OdpowiedzUsuńŚwietny kolor! I bardzo fajnie się prezentuje na paznokciach ;)
OdpowiedzUsuńhttp://to-read-or-not-to-read.blog.onet.pl
Przepiękny odcień;)
OdpowiedzUsuńPrzepiękny odcień;)
OdpowiedzUsuńCiekawy kolorek ;)
OdpowiedzUsuńPiękny, wiosenny kolor :)
OdpowiedzUsuńale ładny ;) też chce taki pozdrawiam, zapraszam do mnie i obserwuję ;)
OdpowiedzUsuńŚliczny jest, idealny na nadchodzącą wiosnę. :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie podobny i piękny! ;) Ale jednak szukam dalej podobnego do tego pierwszego ;) Muszę się przejść do stoiska Golden Rose ;)
OdpowiedzUsuń