Denko - marzec :)
Yves Rocher, Hydra Vegetal - Krem intensywnie nawilżający SPF25 - przyjemny, dość lekki krem, nadający się pod makijaż. Na zimę się nie nadaje, na wiosnę - jak najbardziej (stąd też szybciutko zdenkowałam jego resztkę, gdy tylko pogoda się polepszyła). Więcej możecie o nim przeczytać w tej notce.
Ziaja, Naturalny krem oliwkowy - czy jest ktoś, kto nie zna tego produktu? Świetny na mocno podrażnioną skórę, używam go rzadko, niemniej stale jest gdzieś w kosmetyczce.
Avon, Spring Garden, Płyn do kąpieli - ładny, kwiatowy zapach, duża butla. O ile za produktami Avon nie przepadam, to ten używało mi się całkiem przyjemnie.
Welness & Beauty, Peeling z olejkiem i zieloną herbatą - fajny produkt, o dobrej dostępności i przyzwoitej cenie. Recenzja - już niebawem.
Rituals..., Yogi Flow, Pianka pod prysznic - piękny zapach, duża wydajność i niestety kiepska dostępność. Na szczęście mam zapas tych pianek, które zresztą znalazły się w moich ulubieńcach 2014 roku (do przeczytania w tym poście) ;)
Zrób Sobie Krem, Rafinowany olej ze słodkich migdałów - lubiłam się z nim, sprawdzał się zarówno do twarzy, jak i do ciała. Niemniej, na chwilę obecną zwyczajnie mi się znudził ;)
Anna, Nafta kosmetyczna z witaminami A+E - niestety u mnie się nie sprawdzała, poza tym męczył mnie zapach... Leżała i czekała na dzień, w którym odkryłam, że się już dość dobrze przeterminowała i tak oto wpadła do denka, mimo że zużyłam może połowę buteleczki.
Dermosan, Krem półtłusty - nienajgorszy, ale i nie najlepszy krem apteczny, do kupienia za parę złotych. Można wypróbować, ale szalonego nawilżenia i regeneracji przynajmniej u siebie nie zaobserwowałam.
Bourjois, Healthy Mix Serum - podkład dobry, ale raczej nie do mojego typu skóry ;) Osoby z cerą suchą/normalną powinny być z niego zadowolone.
MAC, Fix+ - mała rysa na mojej i MACa miłości ;) Więcej przeczytacie w tej recenzji.
Yves Rocher, Un Matin au Jardin, Kwiaty Cytrusów, edt - naprawdę piękny zapach, ale i zdecydowanie kiepska trwałość. Szkoda, bo takie orzeźwiająco-kwaskowate (ale nie oczywiste) nuty zdecydowanie należą do moich ulubieńców.
Yves Rocher, Naturelle, edt - kolejny przyjemny i świeży zapach. Fajny na wiosnę i lato, niestety nietrwały.
Yves Rocher, Iris Noir, edp - niedostępny już od dłuższej chwili zapach, dość nietuzinkowy. Początkowo byłam zauroczona, pod koniec butelki mocno mnie męczył. Zauważyłam, że o ile podoba się kobietom, to u mężczyzn wywołuje zgoła odmienne odczucia ;)
Dior, J'adore, edp - zdecydowanie nie mój zapach. Słodki, ale w jakiś nieprzyjemny w moim odczuciu sposób. Cieszę się, że miałam tylko 2ml odlewkę, więcej mogłabym nie zmęczyć...
Yves Rocher, Comme une Evidence, edp - kolejny zapach, który nie podbił mojego serca ;) Więcej w tym poście.
Yves Rocher, So Elixir, edp - jeden z moich ukochanych zapachów - słodki, dość mocny, długotrwały. Niektórzy twierdzą, że pachnie podobnie do Coco Mademoiselle, coż, ja z tej dwójki zdecydowanie wolę So Elixir ;)
Be Beauty, Micelarny żel nawilżający - mój ulubieniec wszechczasów. Jeśli ktoś go nie zna, sugeruję jak najszybszy spacer do Biedronki ;)
Joanna, Sensual, Oliwka łagodząca podrażnienia - te 10ml tubki dołączone są do plastrów do depilacji twarzy. Podrażnień ten produkt nie redukuje, twarz lubi zapychać, ale do nawilżenia ciała się nadaje.
Batiste, Wild, Suchy szampon - moja ulubiona (ze względu na zapach) wersja tego produktu. Na pewno do niej jeszcze nie raz wrócę :)
I jeszcze trzy drobiazgi, które udało mi się wykończyć podczas mojego marcowego pobytu w Hadze.
Rituals..., Touch of Happiness - fajny, dobrze nawilżający krem do ciała. Na minus - dostępność i cena. Więcej pisałam o nim w tej notce.
Rituals..., Pure Hammam, Szampon - i znów - całkiem dobry, ale dość drogi i ciężko dostępny w Polsce produkt. Raczej do niego nie wrócę (swoją drogą, ta linia dedykowana jest mężczyznom, ekhm...). Więcej w tym poście.
Be Beauty, Micelarny żel nawilżający - wspominałam już, że ten produkt kocham i z tego powodu ciągnę ze sobą wszędzie? ;)
I jeszcze zdjęcie grupowe na sam koniec :) |
I to by było w marcu na tyle. Jak widać, udało mi się zdenkować dość dużo perfum/wód toaletowych, za to biednie było pod względem kolorówki. Tą ostatnią jednak nadrobię w kolejnym, kwietniowym denku ;)
To według Ciebie nie jest dużo? :D Chyba mamy inne poczucie wielkości bo ja skonczyłam chyba jeden szampon :D ale czytając Twojego bloga ciągle się przekonuję, że chyba jestem kosmetyczną ignorantką :P Chociaż krem oliwkowy z Ziaji znam i bardzo lubię :))
OdpowiedzUsuńMyślałam, że będzie więcej :P Zresztą, perfumy tu stanowią znaczną część, a każdych z nich miałam dosłownie odrobinkę, na kilka psiknięć ;)
UsuńO widzisz, ja np. perfumy J'Adore uwielbiam :) Natomiast jesli chodzi o perfumy z YR to chyba one w wiekszosci sa nietrwale :) JA dostalam od nich w prezencie So Elixir ale w wersji fioletowej, nie wiem czy one sie roznia od tej zoltej wersji, ale ja bardzo je lubie ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda właśnie z tą trwałością YR, bo kompozycje są naprawdę fajne... Objektywnie rozumiem, że J'Adore mogą się podobać, ale na mnie są fuuuuj :P
UsuńCiekawi mnie ten peeling, czekam na recenzję :)
OdpowiedzUsuńPojawi się na dniach, zdjęcia dawno temu zrobione, więc tylko muszę parę słów skrobnąć ;)
UsuńSo Elixir to piękny zapach:), a krem oliwkowy używam tylko pod oczy jak zapewne już wiesz. :) Tylko na nim korektor pięknie się prezentuje:)
OdpowiedzUsuńWiem, wiem :)
UsuńMam ten podklad z Bourjois i suchy szampon tylko w wersjo tropikalnej :)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś tropikalny - nienawidziłam jego zapachu :P
UsuńJa mam mieszane uczucia jeśli chodzi o ten krem z YR. Miałam próbkę i byłą rewelacyjna, a pełnowymiarowe opakowanie już mnie tak nie zachwyciło ;/
OdpowiedzUsuńA to dziwne trochę :/
Usuńwow ale ci dobrze poszło:)
OdpowiedzUsuńMogłoby być lepiej ;)
Usuńładne denko! :) ja z tego chyba miałam tylko suchy szampon :)
OdpowiedzUsuńChyba wszyscy w blogosferze już te szampony mieli ;)
UsuńJa musze uciec wlasnie po ten zel, bo kusi mnie od dluzszego czasu ;)
OdpowiedzUsuńNiechaj Cię skusi jak najprędzej, bo wart jest tego pokuszenia :D
UsuńWłaśnie zastanawiałam się kiedys nad tym kremem z Yves Rocher. Miałam serum ale nie byłam z niego jakoś specjalnie zadowolona :/
OdpowiedzUsuńA ja znów myślę ostatnio nad serum... Szkoda, że u Ciebie się nie sprawdziło :/
UsuńKremik z Ziai kocham.
OdpowiedzUsuńA żel z biedry już mi się znudził :D
Ja go przyznaję co jakiś czas odstawiam w kąt... a potem szybciutko do niego wracam z podkulonym ogonem :P
UsuńCiekawi mnie Twoja opinia na temat tego peelingu bo sama miałam zamiar go kupić i nie wiem czy będę żałowała,że nie kupiłam :)
OdpowiedzUsuńDodam ją niebawem :)
UsuńJa też wiecznie spóźniona z denkiem, dopiero przed chwilą wrzuciłam :D No i też mam Dermosan i zużyłam Batista ;)) Fajne denko :D
OdpowiedzUsuńSpore denko ;)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńBez spamu proszę.
UsuńUwielbiam płyny do kąpieli z Avonu :)
OdpowiedzUsuńTo był mój pierwszy :) Innych jeszcze nie miałam okazji poznać :)
UsuńLubiłam ten krem z YR :)
OdpowiedzUsuń:)
Usuń