Może małe smoky? Czyli fajna paletka za rozsądną cenę


Jak część z Was już pewnie wie, wczoraj wróciłam do domu. Pora więc wrócić też do nieco aktywniejszego pisania bloga ;) Dziś chciałabym Wam przedstawić kolejną propozycję Eveline - poczwórne cienie do powiek Quattro Eyeshadow 01.


Przyznam szczerze, że gdy zobaczyłam tę paletkę, to nie bardzo wiedziałam, jak zareagować. Jako że mam niebieskie oczy (wpadające w zieleń przy odpowiednim zestawieniu kolorystycznym :P), szczerze żałowałam, że w moje ręce nie wpadła jakaś bardziej nudziakowa czwórka... Niemniej, okazało się, że nie miałam się czego bać ;)


Paletka jest nieduża i solidna, wykonana z grubego plastiku. Łatwo się otwiera, niemniej w moim odczuciu ma dwie malutkie, w sumie nieistotne wady - po pierwsze znajduje się w niej pacynka (jak dla mnie zupełnie niepotrzebny rekwizyt, zajmujący tylko miejsce), po drugie posiada ona nadruk w postaci pomalowanego oka. Ten ostatni (mimo że dla niektórych pewnie przydatny, bo wskazujący jak możemy nałożyć kolory), zwyczajnie mi się nie podoba, po prostu lubię możliwie najprostsze opakowania.


Paleta 01 zawiera cztery odcienie o wykończeniu, które określiłabym mianem satynowego. W opakowaniu widoczne są w cieniach (a zwł. w nr 4) mikroskopijne wręcz drobinki, które jednak nikną na oku. Kolory są utrzymane w chłodnej kolorystyce, która jednak nawet przy ciepłej tonacji skóry nie powinna wyrządzić krzywdy (przynajmniej mi nie wyrządza ;)) Cienie mają dość dobrą pigmentację, dobrze się ze sobą rozcierają.


Jeśli chodzi o kolorystykę, w moim odczuciu nr 1,2 i 4 na skórze idą zdecydowanie w kierunku szarości o niebiesko-fioletowych podtonach, niż w kierunku oczywistych błękitów. Nr 3 z kolei, na dobrej bazie daje piękny i nasycony granat, idealny do wieczorowego makijażu w sylu glamour.



Co jest dla mnie małym zaskoczeniem, wszystkie cztery kolory całkiem dobrze spisują się przy niebieskiej tęczówce, nie tłumią jej, a nawet lekko podkreślają.

Bez bazy, światło sztuczne

Trwałość cieni Quattro Eyeshadow 01 oceniłabym jako dobrą, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę ich cenę ;) Co prawda, po ok. 5-6 godzinach nieco blakną, niemniej na bazie spokojnie są w stanie wytrzymać cały dzień. Raczej nie mają tendencji do osypywania, ich konsystencja jest przyjemna, nieco kremowa.


Podsumowując, uważam że ta czwórka to naprawdę fajna propozycja, zwłaszcza jeśli lubujecie się w tego typu kolorystyce. Paletka warta jest uwagi i zdecydowanie zachęcam do jej wypróbowania, jeśli szukacie dobrych, a tanich (ok. 18-20 zł za 5,2 g) cieni pozwalających na szybkie wyczarowanie smoky eye :)

Unknown

Some say he’s half man half fish, others say he’s more of a seventy/thirty split. Either way he’s a fishy bastard.

9 komentarzy:

  1. Ostatnio gustuję w ciemniejszych cieniach więc ta paletka by mi się przydała. Ale co zrobić jak w kuferku mam masę cieni? :D
    Pewnie jeszcze jak się dorwie na Rossmanowskich promocjach to już w ogóle fajnie :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Super, przydałyby mi się taki! A nie wiesz czy były w odcieniach brązu? ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Na co dzień lubię brązy ale na wieczorne wyjścia często wybieram tego typu kolorystykę. Muszę kupić i zobaczyć jak się skomponują z moją tęczówką :-)
    Dzięki za rady :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kolorystyka moja - ale ilośc cieni jakie posiadam... no;)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam ją! I również polecam :) W wersji brązowej też bardzo fajna :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kolory nie do końca moje, ale pigmentacja całkiem dobra :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetnie to wygląda :)
    Dobrej Nocy! :)
    http://fridayp.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Ooo fajne są te kolorki i pigmentacja mi sie podoba ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. absolutnie nie poradzilabym sobie ze zrobieniem smokey w takich ciemnych kolorach, a szkoda bo mi sie podobaja ... :(

    http://my-fit-style.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń