Kolejny bubelek do kolekcji...


Zazwyczaj odpowiada mi kolorówka Eveline, wśród której można znaleźć perełki za nieduże pieniądze. Dziś jednak będzie mowa o pewnym bublu do oczu...


Eye Max Precision od Eveline to automatyczna kredka, posiadająca końcówkę do rościerania. Kosztuje ok. 10 zł za 5g produktu, jest dostępna w sześciu kolorach - ja miałam okazję przetestować Dark Blue.


Kolor kredki jest faktycznie ciemnoniebieski, niemniej nawet na swatchu nie wygląda on najlepiej...


Kredka na linii wodnej nie jest widoczna wcale. Po prostu w c a l e. Na górnej linii rzęs można coś z niej wyciągnąć, ale okupione musi to zostać naprawdę ciężką pracą, której - bądźmy szczerzy - nie mam ochoty wykonywać, zwłaszcza, że kolor przy aplikacji na powiekę znacznie traci na wyrazistości. Nie wiem, czym jest to spowodowane - czy winna jest pigmentacja, zbyt duża twardość, czy może po prostu mój egzemplarz jest jakiś felerny?


Ciekawa jestem, czy miałyście okazję używać tego produktu i czy wasze odczucia są podobne? Tym razem niestety dość mocno się zawiodłam, zwłaszcza, że w ostatnim czasie trafiłam na kilka naprawdę fajnych, kolorowych kosmetyków od Eveline i zwyczajnie oczekiwałam czegoś więcej.

Unknown

Some say he’s half man half fish, others say he’s more of a seventy/thirty split. Either way he’s a fishy bastard.

12 komentarzy:

  1. Aż dziwne że w Eveline taki bubel :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham Eveline ale ta kredka rzeczywiście jest słaba! Niedawno ją recenzowałam i niestety również jej nie polubiłam...

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znam i nie poznam, bo nie używam kredek ;p

    OdpowiedzUsuń
  4. nie cierpię twardych kredek i chyba jestem co do nich coraz bardziej wymagajaca :) dzieki za ostrzezenie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię kosmetyki z tej firmy i nigdy nie spotkałam się z jakimś felernym egzemplarzem....

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie testowałam ale irytuje mnie gdy jakiś produkt okazuje się po prostu kiepski..

    toofussy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Markowy bubel. Sprawdza się powiedzenie - liczba reklam jest odwrotnie proporcjonalna do jakości reklamowanego produktu. Kolejny produkt Eveline o którym słysze negatywną opinię. W dość krótkim czasie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Dlatego wole eyelinery niż kredki ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja mam swoją jedną ulubioną kredkę, nawet nie wiem jakiej firmy, ale była mega długaśna i służy mi już naprawdę długo... Chyba parę lat, z przerwami. Ale niedługo będę musiała nieco uzupełnić zasoby, także dzięki za ostrzeżenie!

    OdpowiedzUsuń
  10. Miałam w kolorze fioletu i strasznie się odbijała na powiece ;/

    OdpowiedzUsuń
  11. Warto napisać do firmy. Im więcej takich bezpośrednich zgłoszeń/skarg od klientek, tym większe prawdopodobieństwo, że potraktują je poważnie i dopracują skład.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja wolę eyelinery, ale dobrą kredką też nie pogardzę.

    OdpowiedzUsuń