Bubel ujarzmiony ;) Czyli chusteczki do twarzy z Primarka

Będąc w Hadze przeżyłam jakąś szaloną fascynację produktami z linii Primark Beauty. Kupiłam mnóstwo drobiazgów, wśród których odnalazłam zarówno ulubieńców, jak i totalne buble... Dziś będzie o tych ostatnich, dla których jednak udało mi się znaleźć zastosowanie :)


W Primarku możemy natrafić na kilka wersji nawilżanych chusteczek do twarzy, dedykowanych różnym rodzajom skóry, oraz mających różne przeznaczenie. Są one sprzedawane są w dwupakach o bardzo przyjemnej cenie - dwa opakowania (łącznie 50 sztuk) kosztują 1,50 euro.

W trakcie wakacji miałam okazję wypróbować dwa warianty:

Micellar Facial Cleansing Wipes - dla wszystkich rodzajów skóry
Deep Cleansing Facial Wipes - dla skóry normalnej i mieszanej.

Chusteczki te są całkiem duże (16x19 cm), nie rozdzierają się zbyt łatwo, mają mydlany, niedrażniący zapach. Dość dobrze radzą sobie z usuwaniem podkładu, czy cieni, do zmywania tuszu jednak nie nadają się zupełnie.

I o ile póki co, z opisu wydają się być całkiem dobre, to jednak wszystkie ich plusy przekreśla jedna wada... ZAPYCHAJĄ w sposób tragiczny! Osobiście zazwyczaj nie mam większych problemów pod tym względem, kremy zawierające glicerynę itp. nie są moją zmorą, dlatego też tym produktom należałoby chyba dać jakiś medal za szczególne osiągnięcia w zakresie powodowania wyprysków. Do każdej wersji miałam po dwa podejścia, za każdym razem kończyło się tym samym - bolącymi, dużymi gulami na twarzy.


Do oczyszczania skóry twarzy zdecydowanie nigdy nikomu ich nie polecę, niemniej ostatecznie nie żałuję ich zakupu. Świetnie bowiem sprawdzają się w przypadku zmywania... swatchy robionych na potrzeby bloga. Na przedramionach sprawują się świetnie - są idealnie nasączone, łatwo i szybko usuwają próbki cieni, czy szminek. Także na szczęście te dwa bubelki jakoś zużyję, bez poczucia totalnego wyrzucenia (małych, ale zawsze) pieniędzy w błoto.


Dla zainteresowanych wrzucam składy (których oczywiście nie przejrzałam przed zakupem - chusteczki znajdują się bowiem przy samych kasach, tak więc wrzucenie ich do koszyka było dość spontaniczne). W sumie... chyba nie ma się co dziwić, że moja skóra zareagowała na nie tak, a nie inaczej.

Primark Deep Cleansing Facial Wipes

Micellar Facial Cleansing Wipes

Unknown

Some say he’s half man half fish, others say he’s more of a seventy/thirty split. Either way he’s a fishy bastard.

9 komentarzy:

  1. Ja nie używam chusteczek do demakijażu jakoś zawsze się ich obawiam ze mniee uczyła :/

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe jak się u mnie sprawdzą, bo jeszcze sobie leżą i czekają na swoją kolej :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Do demakijażu uzywam żelu do mycia twarzy i olejku. Jakoś chusteczki do mnie nue przemawiają

    OdpowiedzUsuń
  4. lubię, gdy kosmetyk, który jest bublem ma nowe, dobre zastosowanie ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobrze, że udało Ci się je wykorzystać w innym celu :)

    OdpowiedzUsuń
  6. W sumie to nigdy nie testowałam chusteczek nasączanych do twarzy ;) Chyba obawiam się ewentualnych podrażnień :P

    OdpowiedzUsuń
  7. Wiekszosc chusteczek ktore testowalam nie radzi sobie z tuszami do rzes, szczegolnie Koreanskimi, te mega trudno usunac na jeden raz.

    OdpowiedzUsuń
  8. Dobrze, że usuwam makijaż zupełnie innym, sprawdzonym sposobem, mam na myśli mleczko i waciki :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja nie przepadam za kosmetykami z Primarka, choć dawno tam nie byłam. Jak tylko pojadę to będę musiała przejrzeć ich produkty :D

    OdpowiedzUsuń