Eyeliner prawie idealny ;) KIKO Deep Black Eye Marker
Kredki do oczu to coś, co uwielbiam i po co najczęściej sięgam. Albo raczej... sięgałam, bo w końcu udało mi się znaleźć eyeliner idealny. No, prawie idealny ;)KIKO Deep Black Eye Marker wpadł w moje ręce przez przypadek. Podczas jakiejś akcji w stylu "weź 4, zapłać za 2", złapałam go z braku innych pomysłów. W cenie regularnej kosztuje on 35 zł, obecnie jest jednak w promocji za 10,50 zł ;)
Jak sama nazwa wskazuje, jest to eyeliner w postaci pisaka, który w zasadzie od zwykłych markerów nie różni się niczym (więc należy trzymać go z dala od dzieci i mężczyzn :P). Wygodnie trzyma się go w dłoni, jest wyjątkowo łatwy w obsłudze. Pozwala na łatwe i precyzyjne narysowanie nawet najcieńszej kreski. Jego kolor (wbrew nazwie) nie jest najciemniejszy, do uzyskania prawdziwej czerni potrzebujemy dwóch pociągnięć, co jednak nie jest w moim odczuciu zbyt dużą wadą. Ba, podchodzę do tego, jak do zalety - nie lubię zbyt ostrej czerni przy dolnej linii rzęs, a ten marker pozwala mi ją podkreślić w odrobinę subtelniejszy sposób.
Na ręce... |
Kreski stworzone przy jego pomocy trwają cały dzień, jednakże pod warunkiem, że nie mamy skłonności do pocierania oczu... Lubi się bowiem rozmazać, w dość dziwaczny sposób - kreska dalej jest widoczna, ale przy niej tworzą się średnio estetyczne, ciemniejsze smugi.
...i na oku :) |
Mimo wszystko kocham go, ze względu na łatwość w rysowaniu kreski, nieporównywalną do żadnego eyelinera, z jakim wcześniej miałam do czynienia. Deep Black Eye Marker towarzyszy mi stale od około dwóch tygodni i myślę, że nieszybko z niego zrezygnuję. Szczerze więc polecam wypróbowanie go, zwłaszcza tym z Was, które mają problemy z oswojeniem płynnych, czy żelowych eyelinerów.
PS Wesołych i spokojnych Świąt! :)
Mm, wygląda na prawdę ciekawie. Mam szczerą ochotę wypróbowania, a to mówi wiele, bo eyeliner mam jeden zaufany i nigdy poza niego nie wybiegam. Jedyne co mnie tu martwi to pisak, który jest za razem częścią, która mnie kusi. Nie lubię pisaków. Nigdy się z nimi dobrze nie obchodziłam. A może powinnam dać mu drugą szansę. Ehh. Nie myślałam o tym dopóki nie napisałaś :D
OdpowiedzUsuńMiałam z Kiko liner w pisaku ale cieńszy, i kompletnie się nie sprawdził. Z tego też nie byłabym zadowolona, bo lubię intensywną czerń. Wesołych Świąt :)
OdpowiedzUsuńEfekt rewelacyjny :)
OdpowiedzUsuńMam taki sam kolor oczu *,* Eyeliner ślicznie wygląda.
OdpowiedzUsuńJa jednak maluję oczy tylko brązowym tuszem..
Pozdrawiam ;**
I zapraszam do siebie --->
nigdy-nie-dorastac.blogspot.com
Po jakimś czasie ta gąbeczka staje się bardzo jakby rozczapirzona i taka pourywana :( ta końcówka nie jest już potem taka jak na początku.
OdpowiedzUsuńA ja od dawien dawna tylko Astor, chociaż coś też nie jestem w 100% przekonana :)
OdpowiedzUsuń