Balsam po goleniu jako baza pod makijaż? Sprawdzam ;)
Na ogół dość sceptycznie podchodzę do różnych szalonych trików kosmetycznych, które co jakiś czas pojawiają się nie wiadomo skąd. Sceptycznie byłam nastawiona (i w sumie nadal jestem) do używania czerwonej szminki w celu zamaskowania cieni pod oczami, ale to, o czym dziś chcę Wam napisać, jakoś mnie do siebie przekonało, a co więcej, okazało się, że faktycznie dobrym pomysłem ;)Jakiś czas temu, w blogosferze, zwłaszcza tej anglojęzycznej, pojawiła się informacja, iż balsam po goleniu Nivea Sensitive, stanowi wspaniałą bazę pod makijaż. Nie czekałam z testami zbyt długo, w końcu - jeśli wyszłyby niepomyślnie, to można ów kosmetyk sprezentować swojemu tacie, bratu, czy chłopakowi ;)
Już przy pierwszej aplikacji dość pozytywnie się zdziwiłam. Produkt okazał się leisty i na szczęście niezbyt mocno pachnący (choć oczywiście "po męsku" ;)). Bardzo szybko się wchłania i usuwa wrażenie ściągnięcia, które ostatnimi czasy niestety mi towarzyszy, jeśli nie zastosuję żadnego kremu. Podkład, nakłada się na niego całkiem dobrze, w tej kwestii nie widzę różnicy, pomiędzy nim, a dotychczas stosowanymi kremami nawilżającymi na dzień.
Jeśli chodzi o jego działanie na sam makijaż - przyznać muszę, że faktycznie TO DZIAŁA. Podkład utrzymuje się zdecydowanie dłużej i wykazuje mniejszą skłonność do rolowania, czy warzenia się. Dla przykładu - w soboty często pracuję z grupą dzieci w wieku 6-7 lat. Zazwyczaj, po trzech dość aktywnych godzinach, wszystko co nałożę na twarz znika w mniejszym, czy większym stopniu. Wczoraj - podkład trzymał się ciągle na swoim miejscu, a jedyną rzeczą, jaką mogłam mu zarzucić był błysk w strefie T. Różnica okazała się dla mnie dość znacząca i zdecydowanie mnie ciesząca :)
Zerknęłam na skład Nivea Post Shave Balm Sensitive i w sumie chyba mogę określić, która substancja jest odpowiedzialna za to naprawdę fajne działanie. Gliceryna. Pojawia się ona na drugim miejscu w składzie (zaraz po wodzie), a do jej właściwości możemy m.in. zaliczyć zdolność do nawilżenia i zmiękczenia skóry. Gliceryna napina i wygładza, ale też posiada działanie regenerujące i kojące. Jeśli ktoś interesuje się półproduktami i tworzeniem własnych kosmetyków, to pewnie spotkał się też z pomysłem na bazę pod sypkie cienie, która zakłada zmieszanie gliceryny kosmetycznej z wodą w stosunku 1:3.
Na dzień dzisiejszy, zdecydowanie mam zamiar kontynuować swoją przygodę z balsamem po goleniu ;) Póki co, nic mnie po nim nie wysypuje, a jako jedyny minus mogę podać fakt, że przez chwilę po aplikacji pachnę jak prawdziwy mężczyzna ;)
Ciekawa jestem, czy Wy też już zetknęłyście się z tym produktem i jego dość niekonwencjonalnym zastosowaniem? Lubicie wypróbowywać tego typu "kosmetyczne ciekawostki", czy może jednak wolicie sięgać po produkty dedykowane konkretnym czynnościom?
Oj tez juz slyszalam o tym i mam wielka ochote wyprobowac, tylko ja uzywam jedynie podkladow mineralnych. Myslisz, ze tez by sie sprawdzil?:)
OdpowiedzUsuńSprawdziłby się :) Ja go ostatnio właśnie nakładałam pod kryjący z Annabelle Minerals :)
UsuńDużo osób zachwala ten sposób użycia tego balsamu, aż mam ochotę spróbować ☺
OdpowiedzUsuńTeż go testowałam jest świetny :D
OdpowiedzUsuńNie miałam takiego jeszcze, ale jestem zainteresowana.
OdpowiedzUsuńChyba i w moim domu jest ten balsam, więc chętnie przetestuję jak się sprawdzi :D
OdpowiedzUsuńOoo pierwszy raz o tym słyszę.Jestem naprawde zaskoczona.
OdpowiedzUsuńCzas wypróbować w takim razie :)
http://liikeeme.blogspot.com/
Sprawdziłam i od czasu do czasu stosuję u siebie :))
OdpowiedzUsuńWooow, ciekawa sprawa :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie słyszałam o takiej metodzie :) Może jednak to jest dobre wyjście, kiedy podkład nie pasuje do żadnego kremu czy bazy. Podkradnę balsam chłopakowi i sprawdzę czy się u mnie zadziała równie dobrze :)
OdpowiedzUsuńChyba mam ten balsam muszę sprawdzić w takim razie☺
OdpowiedzUsuńZaczęło się od NikkieTutorials i teraz każda sprawdza :D w tym ja :D
OdpowiedzUsuńJak moj chlop sie znowu w niego zaopatrzy to normalnie wyprobuje :D
OdpowiedzUsuńJestem bardzo zaskoczona! Zawsze używałam kremu jako bazę pod makijaż i niestety nie sprawdzał się, ale szkoda mi było pieniędzy na kupowanie specjalnej bazy, która z pewnością nie jest taka tania, ponieważ sprzedawcy wykorzystują kobiecą naiwność, która w połączaniu z miłością do kosmetyków wygląda mniej więcej tak: chcę, chcę, chcę, aaaa... Hehe, ale tak na poważnie, męskie kosmetyki są zdecydowanie tańsze a wypróbowanie tego triku prawie nic nie kosztuję, bo zawsze możemy podkraść naszym mężczyznom kilka kropel a gdy będzie się sprawdzać kupić własny balsam po goleniu. Chyba naprawdę zdecyduję się wypróbować :))
OdpowiedzUsuńhttp://roksanakalinowska.blogspot.com/