Haul noworoczny, czyli garść zakupów i kilka prezentów ;)
W ramach pierwszego postu 2017 roku postanowiłam przyjść do Was z garścią nowości. Jeśli chcecie zobaczyć, co (kosmetycznego i nie tylko) wpadło ostatnio w moje ręce, zapraszam do lektury :)Zacznijmy może od zakupów i prezentów książkowych, bo tych chyba najwięcej do mnie trafiło w ostatnim czasie ;) Po pierwsze, wreszcie moją biblioteczkę zasiliły pozycje bardzo przeze mnie lubianych blogerów.
Pod choinką znalazłam "Finansowego Ninję" Michała Szafrańskiego z bloga Jak oszczędzać pieniądze oraz dwie książki Magdaleny Grzegorczyk z Skutecznie.Tv - "Szybko smacznie, domowo" oraz "Lunch box do pracy i szkoły". Tematyki tych książek można chyba łatwo się domyślić ;)
Przywędrowały do mnie także książki autorstwa Imogen Edwards-Jones: "Szpital Babylon", "Pop Babylon" i "Plaża Babylon". Jakiś czas temu przeczytałam już "Hotel Babylon" i muszę stwierdzić, że była to lektura naprawdę lekka, przyjemna i momentami doprowadzająca do łez ze śmiechu. Mam nadzieję, że w przypadku kolejnych tomów tej serii będzie podobnie ;)
Żeby jednak nie było zbyt "odmóżdżająco" dostałam też coś nieco poważniejszego - wywiad z Jerzym Pilchem, przeprowadzony przez Ewelinę Pietrowiak "Zawsze nie ma nigdy".
Jeśli chodzi o kosmetyki,staram się twardo ograniczać w dalszym ciągu (w grudniu zgrzeszyłam jednym zakupem, ale o tym za chwilę), no ale od czego się ma przyjaciółki ;)
Z okazji świąt prosto z Niemiec przyjechał do mnie żel Balea ze świątecznej limitki (zapach mandarynek - boski!), w pracy z kolej znalazłam zestaw maseczek, które mam zamiar w najbliższym czasie przetestować :)
Wreszcie, sama sobie pod choinkę kupiłam pędzle Real Techniques - Starter Set do makijażu oczu. Marki tej byłam bardzo ciekawa, w końcu zaspokoiłam swoją rządzę testowania i przyznać muszę, że jestem zadowolona. Więcej na ich temat napiszę już niebawem.
Zdecydowanie najfajniejszą rzeczą, która w ostatnim czasie do mnie trafia jest jednak opaska fitnesowa Fitbit Charge HR. Od jakiegoś czasu już poszukiwałam porządnej mobilizacji do ćwiczeń... i oto jest :)
Co robi? Liczy kroki, spalone kcal, mierzy puls, powiadamia o przychodzących połączeniach, przebytym dystansie i o jakości snu, pokazuje datę i godzinę. Podoba mi się wizualnie, poza tym jestem zachwycona aplikacją mobilną powiązaną z moim Fitbitem.
Na koniec jeszcze pochwalę się, co dziś po południu dorwałam w Biedronce ;) Trochę przypadkowo, w jednym z koszy wyprzedażowych zobaczyłam soniczne szczoteczki do twarzy Be Beauty, o których było głośno w blogosferze chyba pół roku temu. Wtedy nie zdecydowałam się na zakup (kosztowały ok 30 zł), dziś nie mogłam się powstrzymać, bo cena była zbyt kusząca - całe 8,24 zł... Także, kto nie miał okazji zakupić tej szczoteczki, a ma ochotę ją wypróbować - sugeruję szybki spacer do Biedronki ;)
Miłęgo testowania :)
OdpowiedzUsuńFajna ta opaska fitnesowa, a ta szczoteczka soniczna naprawdę się opłaca!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://w-pogoni-za-idealem.blogspot.com/
Te książki kucharskie mi się podobają :)
OdpowiedzUsuńwidzę kilka ciekawych książek :)
OdpowiedzUsuńLubię pędzle Real Techniques :)
OdpowiedzUsuńWow, jeszcze dorwałaś gdzieś te szczoteczki z Biedronki? :D Zazdroszczę xD Ja mam swoją i bardzo ją lubię :) Chętnie bym przygarnęła książkę o boxach :)
OdpowiedzUsuńPędzelki mnie zaciekawiły.
OdpowiedzUsuńPędzle Real Techniques chętnie bym przygarneła.
OdpowiedzUsuńBalea... Jeszcze nie stosowałam kosmetyków tej marki :)
OdpowiedzUsuńSzczoteczki soniczne są po 8 zł wyprzedawane? wow :D Ja swoją kupiłam, gdy były po 32 zł i nie żałuję zakupu ;)
OdpowiedzUsuńŚwietna cena tej szczoteczki :)
OdpowiedzUsuńja też sobie ostatnio zrobiłam spory prezent :P kupiłam w końcu nowe buty do biegania i 5 nowych kolorków semilaca :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się !
OdpowiedzUsuńCzekam na post o pędzlach, ponieważ również jestem ich bardzo ciekawa!
OdpowiedzUsuńhttps://hello-alexa.blogspot.com
same wspaniałości ;)
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na recenzję pędzli oraz opinie na temat szczoteczki sonicznej! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń