Dobre, choć nieidealne. Super Power Mezo Serum od Bielendy :)

22:39 , 0 Comments

Jesień i zima to te pory roku, kiedy warto skusić się na kosmetyki z kwasami. Dziś postanowiłam napisać o jednym z nich - łatwo dostępnym i całkiem fajnym, choć moim zdaniem nieidealnym ;)


Bielenda Super Power Mezo Serum to aktywne serum korygujące przeznaczone do cery mieszanej i tłustej, z niedoskonałościami. Jego opakowanie wykonane jest z grubego szkła i zaopatrzone w bardzo dobrze działającą pipetkę, którą łatwo odmierzyć kilka kropel produktu. Jest więc ładne, estetyczne, ale i całkiem praktyczne. Mezo Serum możemy kupić w większości sieciowych drogerii, kosztuje ono około 27 zł za 30 ml produktu.


Na zakup Mezo Serum z Bielendy skusiłam się na początku wakacji i przyznaję - używałam je właśnie latem, które jednak w Holandii minęło pod znakiem niezbyt ciepłych dni i pochmurnego nieba (coś na kształt pięknej polskiej jesieni ;)). Używałam go najczęściej dwa razy dziennie, stosując przy tym oczywiście wysoki filtr przeciwsłoneczny. Po kilku pierwszych aplikacjach zwróciłam uwagę na dwie rzeczy - bardzo przyjemny zapach i wręcz genialnie szybkie wchłanianie produktu w skórę. Jego konsystencja sprawia, że świetnie sprawdza się zarówno na noc (gdy zależy mi na szybkości aplikacji), jak i na dzień - nie wpływa bowiem na trwałość kosmetyków kolorowych, ani nie wymaga długiego czasu oczekiwania, zanim nałożymy na niego krem. Kosmetyk ten dobrze się rozprowadza i do pojedynczej aplikacji wystarcza dosłownie kilka kropel, dzięki czemu jest naprawdę wydajny. Warto jednak tu zauważyć, że przy tej wydajności ma dość krótką datę ważności - należy go zużyć w ciągu trzech miesięcy od otwarcia.


Skład serum jest całkiem fajny, jedyna rzecz, która w nim może niepokoić to obecność butylphenylu methylpropionalu, który jest potencjalnym alergenem. U mnie na szczęście nie wystąpiła żadna reakcja alergiczna, poza tym nie odnotowałam u siebie też żadnego pieczenia/szczypania skóry po zastosowaniu, o którym kilka dziewczyn wspominało na wizażu, czy na blogach.


Jeśli chodzi o efekty, jakie zaobserwowałam stosując Super Power Mezo Serum niemal codziennie od sierpnia do końca października, muszę przyznać, że jestem zadowolona, choć umiarkowanie ;) Przede wszystkim, podczas używania tego produktu odnotowałam, że skóra jest naprawdę miła w dotyku i faktycznie lekko mniej się przetłuszcza. Jest gładka i lekko błyszcząca, ale w taki zdrowy sposób. Omawiany produkt u mnie wpłynął też na redukcję pojawiających się od czasu do czasu wyprysków; po pierwsze było ich naprawdę niewiele, a po drugie, jeśli już jakiś się pojawił, to znikał naprawdę szybko. Równocześnie jednak muszę stwierdzić, że przebarwienia na skórze, jak były, tak są - kosmetyk ten w żadnym stopniu na nie nie wpłynął. Podobnie nawet w najmniejszym stopniu nie zmieniły się moje pory, nie uległy one obiecanemu zwężeniu, na czym przyznaję, że dość mocno mi zależało.


Ogólnie jestem zadowolona z tego serum, jednak nie na tyle by do niego wrócić ;) W najbliższym czasie planuję jednak zakup kolejnego produktu Bielendy, równie wychwalanego jak Mezo Serum, tj. serum odmładzającego z glikolem i witaminą C. Wracając jednak do bohatera dzisiejszego postu - warto go wypróbować, bo jest to w sumie dość przyjemny kosmetyk w całkiem atrakcyjnej cenie.


Unknown

Some say he’s half man half fish, others say he’s more of a seventy/thirty split. Either way he’s a fishy bastard.

0 komentarze: