Iconic3 vs. Naked3 - swatche i spostrzeżenia
Mało jest chyba kosmetyków, na które nastąpił w ostatnim czasie taki szał, jak na słynną już paletę cieni Iconic3, wyprodukowaną przez Makeup Revolution, a wzorowaną (czy to słowo na pewno jest właściwe?) na jeszcze słynniejszej palecie Naked3 z Urban Decay.Co do kolorystyki, obie paletki utrzymane są w różowej tonacji. Znajdziemy w nich różne rodzaje wykończeń (od matów po brokat) i 12 odcieni, od kremowej bieli do niemalże czarnego fioletu z drobinkami.
Kolory oryginału świetnie odwzorowane zostały w wersji ekonomicznej, co widoczne jest na swatchach (po lewej UD, po prawej MuR). W kilku przypadkach widoczna jest różnica w tonacji (przykładowo odpowiednik Strange ma bardziej żółtawy odcień od przełamanego różem oryginału), jednak jest ona niezauważalna na oku.
Jeśli chodzi o trwałość oraz wygodę aplikacji Naked3 oczywiście wygrywa. Cienie Urban Decay wyróżnia też jedwabista, niezwykle przyjemna konsystencja. Propozycji Makeup Revolution nie można jednak zbyt wiele zarzucić – cienie, mimo bardzo niskiej ceny, również są świetnie napigmentowane i ładnie się blendują. Jedyną wadą jest tu osypywanie, z którym można sobie jednak poradzić odpowiednio je aplikując.
Podsumowując, uważam, że obie palety zasługują na uwagę – od Iconic3 warto zacząć jeśli nie jesteśmy pewne, czy różowe tonacje u nas się sprawdzą. Naked3 polecałabym osobom ceniącym luksus i przyjemność obcowania z pięknymi przedmiotami, Iconic3 tym wszystkim, którzy nie chcą przepłacać za opakowanie i swoistą legendę otaczającą palety z serii Naked.
Bardzo lubię takie porównania i zestawienia. Brakuje mi tylko makijażu:)
OdpowiedzUsuń