MAC, Strobe Cream - recenzja

13:18 , , 0 Comments

Nie wszyscy wiedzą, że MAC produkuje nie tylko świetne szminki i cienie do powiek, ale ma również całkiem porządną linię pielęgnacyjną. Jednym z ciekawszych produktów z tej linii jest niewątpliwie Strobe Cream.


Produkt ten ma postać perłowego kremu, dostępnego w dwóch pojemnościach (swoją drogą sprawdźcie sobie stosunek pojemność/cena obu wersji, a będziecie zaskoczone ;)). Według producenta krem ma natychmiastowo poprawiać wygląd skóry, co w pewnym stopniu jest obietnicą spełnioną - jest on pełen opalizujacych drobinek, ładnie rozświetlających skórę, nadających jej subtelnego blasku i zdrowego wyglądu.

Odrobina kremu przed rozsmarowaniem...

Produkt ładnie i szybko się wchłania, jest całkiem wydajny. Nie powoduje świecenia twarzy, a jedynie wspomniane wyżej delikatne rozświetlenie, dobrze nadaje się pod makijaż - nic się na nim nie roluje, ani nie spływa przedwcześnie.

... i delikatny blask po rozsmarowaniu

Strobe Cream ma całkiem fajny skład, ale nie działa zbyt spektakularnie. Co prawda niweluje uczucie ściągnięcia i delikatnie nawilża, ale raczej nic poza tym nie robi. Moim zdaniem najlepiej sprawdzi się w przypadku skóry normalnej, czy mieszanej; przy tłustej lepiej wypróbować lżejszy Strobe Liquid. Podsumowując, Strobe Cream to fajny produkt, ale nie idealny, czy też niezbędny - niemniej warto go wypróbować, choćby w postaci małej odlewki ;)

Od lewej: Strobe Cream, Strobe Cream Sized to Go (czyli wersja podróżna), Strobe Liquid


Unknown

Some say he’s half man half fish, others say he’s more of a seventy/thirty split. Either way he’s a fishy bastard.

0 komentarze: