TheBalm, Cindy-Lou Manizer - recenzja
Produkt jest zamknięty w uroczym, plastikowym, ale całkiem solidnym opakowaniu o pin-upowym charakterze. Za cenę ok. 65 zł otrzymujemy 8,5g wielofunkcyjnego kosmetyku. Cindy świetnie sprawdza się jako róż na policzki, dość dobrze może spełniać rolę cienia do powiek, a także - przy niektórych typach karnacji - rozświetlacza.
W porównaniu do słynnej Mary, nie jest jednak już tak bardzo uniwersalna, wątpię czy sprawdzi się u osób z dużymi niedoskonałościami, czy też u kompletnych bladziochów.
Mi osobiście kolor i formuła tego produktu bardzo odpowiada. Cindy daje u mnie całkiem ładny, delikatny efekt (jako róż), pod względem trwałości, czy łatwości przy aplikacji przypomina mi Mary :) Daje efekt tafli, pomimo różowych tonów lubi na skórze wpadać w ciepłe, brzoskwiniowe odcienie.
Ciężko mi powiedzieć, czy jestem w stanie polecić ten produkt - z jednej strony, podoba mi się efekt, jaki daje na mojej skórze, z drugiej - zdaję sobie sprawę, że dla wielu osób może okazać się kolorystyczną katastrofą (zwł. jeśli ktoś będzie ją chciał używać w roli rozświetlacza), co jest niezbyt fajne zważywszy na cenę.
Znacie Cindy? Lubicie ją, czy jednak to Mary zawładnęła Waszymi sercami? ;)
Wygląda bardzo ciekawie :)
OdpowiedzUsuńhttp://autre-me.blogspot.com/
Jest ciekawy, ale i trochę ryzykowny ;)
UsuńOj, uniwersalnie toto nie wygląda. Jako róż? Hmm, tylko dla nienagannej cery, inaczej podkreśli każdą niedoskonałość. Jako rozświetlacz to już w ogóle...
OdpowiedzUsuńMam Mary i uważam, że jest bardzo dobrym rozświetlaczem, chociaż daje dosyć spektakularny efekt,
w wielu przypadkach nie nadający się do codziennego makijażu. Ostatnio w ręce wpadł mi rozświetlacz GA i uważam, że jest znacznie bardziej odpowiedni na co dzień, rozświetla, ale bardzo naturalnie.
Nigdy nie miałam, ale sporo o nim czytałam :)
OdpowiedzUsuńNie miałam ani jednego ani drugiego ale jakbym miała kupić to wolałabym mary Lou :)
OdpowiedzUsuńNie mam ani Mary, ani Cindy więc porównać nie mogę, jednak nie sądzę abym mogła ten produkt uźywać jako rozświetlacz. A bladziochem nie jestem ;) Natomiast jako róż na okres letni mółby sprawdzić się nawet fajnie.
OdpowiedzUsuńnie znam tego rozświetlacza, ale podoba mi się jak wygląda na skórze
OdpowiedzUsuńkurcze ja nie mam ani Mary ani Cindy :( jakoś boję się, że będę w nich wygladała jak bombka choinkowa...
OdpowiedzUsuńPracując w Marrionnaud miałam dostęp do kosmetyków The Balm. Wykonywałam nimi makijaż na klientkach. Szczerze powiedziawszy jakiegoś większego wrażenia na mnie te produkty nie zrobiły. Nie wiem pewnie jestem inna, ale nie ślinie się na widok tych rozświetlaczy czy bronzerów :D No ale wiadomo każdego cieszy co innego ;)
OdpowiedzUsuńMary Lou jak dla mnie numer 1 :)
OdpowiedzUsuńNie znam tego produktu. Pierwszy raz o nim słyszę.
OdpowiedzUsuń