Nowości w kosmetyczce... MAC i Eveline :)
Na początek postanowiłam Wam pokazać, co sobie samej sprawiłam na Dzień Kobiet, oraz jaka niespodzianka czekała na mnie w domu (weekend znów spędziłam w Holandii, która prezentowała się wyjątkowo pięknie i wiosennie).
Zacznijmy od MACa. W końcu udało mi się dorwać stacjonarnie Oil Control Lotion w pojemności 30 ml, czyli tzw. podróżnej. W ciągu ubiegłorocznych wakacji miałam okazję przetestować kilka odlewek i zakochałam się - ta baza (jak to określił polski producent, wg mnie raczej jest to bardzo lekki krem) naprawdę fajnie reguluje wydzielanie sebum, nie zapycha, ani nie daje brzydkiego, płaskiego i "chorego" matowego efektu. Przy zakupie warto się zainteresować właśnie tą mniejszą pojemnością - wychodzi zdecydowanie lepiej cenowo, tj. 30ml dostaniemy za 42 zł, przy czym za 50ml musimy zapłacić... 140 zł. Gdzie tu logika?
Kolejny drobiazg z MAC to cień Vex, o wykończeniu Frost. Przyznaję, że początkowo miałam w planach inny kolor, niemniej ten mnie urzekł... Producent opisuje go jako beż z różowozieloną perłą, z czym w sumie mogę się zgodzić. Niestety nie udało mi się na zdjęciu oddać całego piękna tego nietuzinkowego duochroma, idealnego do dziennych, delikatnych makijaży.
Dotarła do mnie też w ostatnich dniach paczka z Eveline.
Znalazły się w niej:
- Luksusowy krem-maska do rąk i paznokci, waniliowy
- Luksusowy balsam głęboko nawilżający, trawa cytrynowa & kokos
- Luksusowy balsam do ciała pod prysznic regenerująco-nawilżający, masło kakaowe
- Luksusowy peeling do rąk z ekstraktem z wanilii
- Arganowy balsam do skórek i paznokci
- Serum do rzęs 8w1
- Wydłużająco-podkręcający tusz do rzęs
- Głęboko nawilżający krem na dzień wygładzający zmarszczki 40+
- Przeciwzmarszczkowy krem na noc wzmacniający włókna kolagenowe 40+ (oba oddam w dobre, mamine ręce ;))
Pora więc na wielkie testowanie ;)
Na koniec chciałabym jeszcze podzielić się kilkoma zdjęciami z Lejdy, do której wybraliśmy się w sobotę na małą wycieczkę rowerową ;)
I to tyle na dziś, tymczasem zmykam powoli nadrabiać zaległości w Waszych blogach ;)
Zazdroszczę paczuszki z Eveline, świetna zawartość ;)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem jak sprawdzi się serum do rzęs 8w1. Będę czekała na jakieś wieści :)
OdpowiedzUsuńFajna paka od Eveline :) zazdroszcze. Słyszałam dużo dobrego o bazie z Maca :)
OdpowiedzUsuńale fajne nowości:)
OdpowiedzUsuńTa paczucha Eveline jest super :D
OdpowiedzUsuńMiłego testowania kochana :)
OdpowiedzUsuńTen kremik/baza MAC mnie bardzo ciekawi :)
OdpowiedzUsuńŚwietne zdobycze:) Mam nadzieję, że pokażesz z bliska ten cień:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam markę Eveline. Teraz mam balsam do rąk i jestem bardzo zadowolona. Świetnie nawilża i nie pozostawia takiego uczucia tłustych rąk. No i świetnie pachnie :D
OdpowiedzUsuńhttp://to-read-or-not-to-read.blog.onet.pl
ja żałuję że nie kupiłam naked lunch, skusiłam się na podobny kolor z inglota i bardzo żałuję, to totalnie inne kolory :/
OdpowiedzUsuńChętnie bym wypróbowała coś z Maca :)
OdpowiedzUsuńMac mnie nie kręci, ale Eveline się postawiło ;)
OdpowiedzUsuńOjej, ile dobrodziejstw :-).
OdpowiedzUsuńRewelacyjne nowości :)
OdpowiedzUsuńSuper nowości, miłych testów, widoczki śliczne :-)
OdpowiedzUsuńO jej z chęcią przygarnęłabym coś z Mac'a!:) Eveline uwielbiam <3 Zazdroszczę wyjazdu!:)
OdpowiedzUsuńZAPRASZAM NA NOWY POST:)
Super nowości. Faktycznie o wiele bardziej opłaca się kupić "miniaturki" Oil Control Lotion jak duże opakowanie.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia z wycieczki :) Aż by się chciało tam być :)
OdpowiedzUsuńOjj nie Eveline bardzo mnei zawiodlo i nie mma juz do nci hzaufania jesli chdozi o pielegnacje ale tusze do rzes maja dobre :)
OdpowiedzUsuńdostałam identyczną paczuszkę zapraszam do mnie, przy okazji organizuję rozdanie na moim blogu więc zapraszam do wzięcia udziału pozdrawiam http://darmoweprobeczkiorazgadzety.blogspot.com
OdpowiedzUsuń