Heart - róż, który nie trafił do mojego serca ;)
Na punkcie Makeup Revolution oszalałam niecały rok temu. Początkowo byłam zachwycona, teraz mój entuzjazm opadł... Dlaczego? Bo i tej marce zdarzają się buble, lub po prostu produkty średnie. I dziś właśnie kilka słów o jednym średniaczku ;)
Lubię róże, wszelakie. Mineralne, prasowane, kremowe. Z drobinami, satynowe i matowe. Wszystkie. Na Vivid Blush Lacquer czaiłam się od dawna, zwłaszcza że kolorystyka kilku wersji tego produktu bardzo mi się podobała. Ostatecznie kliknęłam na próbę jeden z nich, o nazwie Heart, w odcieniu brudnego różu.
Produkt ma bardzo ładne, proste opakowanie z pompką typu air-less, która jednak na początku ciągle się mi zacinała... Potrzebny był chyba miesiąc na jej "rozruszanie", obecnie działa bez zarzutu. Opakowanie mieści w sobie 6 gram produktu, który kosztuje około 15 zł.
Produkt ma bardzo ładne, proste opakowanie z pompką typu air-less, która jednak na początku ciągle się mi zacinała... Potrzebny był chyba miesiąc na jej "rozruszanie", obecnie działa bez zarzutu. Opakowanie mieści w sobie 6 gram produktu, który kosztuje około 15 zł.
Sam kolor bardzo mi odpowiada. Matowy, dość naturalnie wyglądający na policzkach, przy - uwaga - rozsądnym dozowaniu i bardzo uważnej aplikacji. Pigmentacja jest wręcz zatrważająca, co widać na poniższym zdjęciu - jedna kropla wystarcza nam na pomalowanie na piękny, ostry kolor całej zewnętrznej części dłoni... Dozując ten róż, należy bardzo delikatnie nacisnąć pompkę, inaczej całkiem spora ilość produktu się zmarnuje. Heart dość szybko zastyga na policzkach, niemniej samo jego rozprowadzenie jest dość łatwe.
Jeśli chodzi o trwałość Vivid Blush Lacquer, to przyznaję, że się zawiodłam. O ile na dłoni trwa on i trwa, mimo mycia rąk, to z twarzy znika już po około 3 godzinach (choć możemy założyć, że jestem jakimś dziwolągiem i wyjątkiem, bo czytałam multum opinii, że trzyma się on nawet i 10h). Szczęście w nieszczęściu - nie plami, schodzi dość równomiernie.
Podsumowując, produkt niby jest dobry, ale chyba niewart zachodu związanego z zakupami przez internet. Za 1 funta (tyle obecnie kosztuje na stronie producenta, w promocji) bym z chęcią zgarnęła inne odcienie, za 15 zł (plus koszty wysyłki) raczej się na kolejny egzemplarz nie skuszę.
Ja w ogóle dość sceptycznie podchodzę do róży w musie czy w płynie - mam wieczny problem z ich aplikacją i po którymś z kolei produkcie stwierdziłam, że po prostu nie warto się z nimi mordować (w moim przypadku)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że się nacięłaś :-( Ja nie miałam nic tej marki, w zasadzie kusi mnie tylko ich słynny metaliczny cień ;-)
OdpowiedzUsuńPrezentuje się bardzo ładnie ale skoro trzyma się tylko 3 godziny to faktycznie nie jest wart zachodu :(
OdpowiedzUsuńDla mnie trwałość to podstawa ;/
OdpowiedzUsuńNie przepadam za różami w kremie ;)
OdpowiedzUsuńJak widać w każdej marce zdarzają się gorsze produkty.
OdpowiedzUsuńNie znam tego typu róży do twarzy, ale jakoś specjalnie mnie do nich nie ciągnie :)
OdpowiedzUsuńróż taki jakbyś miał jakieś uczulenie i wyszło Ci takie zaczerwienienie :P
OdpowiedzUsuńta ręka wygląda jakby była poparzona :) Ładny odcień, ale wolę tradycyjne róże w kamieniu:)
OdpowiedzUsuńja nie lubię róży wolę bronzery :)
OdpowiedzUsuńszkoda, że jest taki nietrwały, bo ogólnie mi się spodobał :)
OdpowiedzUsuńNie lubie płynnych róży :/
OdpowiedzUsuńJa lubię kremowe róże :)
OdpowiedzUsuńpierwszy raz widzę ten róż
OdpowiedzUsuńznam firmę ale z różami nie miałam jeszcze do czynienia :)
OdpowiedzUsuńJa róż nakładam tylko pędzlem, bo wszelkiego rodzaju płyny u mnie się nie sprawdzają ze względu na to, że zwykle robię sobie nimi nieestetyczne placki.
OdpowiedzUsuńUwielbiam tę firmę i długo zastanawiałam się nad różami w kremie. Nie jestem przekonana w ogóle do takiej wersji różu i ostatecznie się nie zdecydowałam i chyba dobrze zrobiłam:)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie miałam okazji używać różu w innej konsystencji niż w kamieniu. Ciekawa jestem jak sprawdziłby się u mnie :)
OdpowiedzUsuńJa ogólnie nie lubię kremowych róży - lubuję się w prasowanych i sypkich :D
OdpowiedzUsuńKolor ma piękny, mi jako bronzer by posłużył, ale chyba się nie zdecyduję.