Niskobudżetowy zamiennik dla Guerlain?
Tegoroczna wakacyjna limitowanka Yves Rocher objęła dwie wersje zapachowe: jabłko z anyżem, oraz cytrynę z bazylią. Bazylia w perfumach i cytrusowe nuty? Brzmi znajomo ;)
Odświeżająca mgiełka YR ma pojemność 100ml, zamknięta jest w dość przyjemnym dla oka, plastikowym (a więc lekkim) opakowaniu z atomizerem, który dobrze ją dozuje oraz nie zacina się. Jej cena to 26,90 zł, przy czym - niestety - posiada zielony punkt, nie możemy więc liczyć na żadne zniżki, czy rabaty.
Słowo "odświeżająca" jest idealne dla opisania tej mgiełki. Zaraz po spryskaniu nią ciała czujemy soczystą, cytrynową nutę o dość dużej intensywności. Po chwili na ciele pojawia się też zapach bazylii, a całość przyjmuje zdecydowanie lżejszy i delikatniejszy charakter. Gdy po raz pierwszy zetknęłam się z tym zapachem rozpylonym poprzez moją przyjaciółkę (która wyprzedziła mnie z zakupami ;)), myślałam, że zainwestowała ona w Aqua Allegorię Mandarine Basilic Guerlain. Naprawdę, mimo że świetnie znam zapach tej cudownej wody toaletowej (w końcu ją używam), dałam się nabrać zapachowi ponad 10x tańszej mgiełki...
Po dokładniejszym przyjrzeniu się produktowi YR oczywiście dostrzegłam już różnice. Przede wszystkim mgiełka ma w sobie drażniącą alkoholową nutę, wyczuwalną na samym początku. Poza tym nie utrzymuje się zbyt długo na ubraniach (Guerlain trwa na nich aż do samego prania), ze skóry też szybciej się ulatnia, już po około 60 minutach muszę ponowić aplikację. Dodatkowo początek jest zdecydowanie bardziej cytrusowy, zbyt kwaskowaty, dopiero po chwili oba zapachy wydają się do siebie zbliżone.
Mgiełka Yves Rocher nie jest idealnym odpowiednikiem wody Guerlain, jednak jest jej świetnym zamiennikiem na co dzień, gdy naprawdę nie potrzebujemy wylewać na siebie drogich perfum, a mimo to chcemy ładnie pachnieć i lekko się odświeżyć. Jest to naprawdę fajny wybór na letnią porę, myślę, że idealnie sprawdzi się w upalne dni i dlatego też zdecydowanie polecam rzucić na nią okiem :)
No wlasnie, niestety jesli chcemy trwalosc zapachu, to trzeba kupic wode perfumowana... Ja wlasnie dlatego nie lubie mgielek, bo po 15 minutach przestaje je czuc...
OdpowiedzUsuńZaintrygowałaś mnie tym zapachem z YR:) Sprawdzę go oczywiście:) Ja dziś napawam się wonią Mandarine&Basilc:) To jeden z najładniejszych zapachów, z jakimi miałam do czynienia:)
OdpowiedzUsuńciekawe połączenie zapachowe ;)
OdpowiedzUsuńOj szkoda z tym alkoholem i szybkim ulatnianiem, bo zapach jak najbardziej "mój"
OdpowiedzUsuńMoże się na nią skusze, choć ten alkohol mnie trochę zraził ;/
OdpowiedzUsuńNiedawno wyrzuciłam wszystkie kosmetyki z alkoholem bo strasznie wysuszały mi skórę. I teraz dokładnie sprawdzam jego obecność zanim cokolwiek kupię więc pasuję ;/
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie
http://to-read-or-not-to-read.blog.pl/
Kupiłam sobie ostatnio mgiełkę Bath&Body Works i jestem z niej bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńja mgiełki dosyć często używam, np w dni, gdy pracuję w domu a chcę wyjść tylko do sklepu, nie chcę marnować swoich perfum, więc wtedy używam mgiełki:)
OdpowiedzUsuńTa woda z Guerlain to jeden z moich uubionych zapachów, a mgiełka za 27 zł może nam się świetnie nadać w lecie na plażę, dla odświeżenia :)
OdpowiedzUsuńzapach ma fajny, ale szkoda, że nietrwały :(
OdpowiedzUsuńSkusiłabym się! :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten zapach Guerlain, mgiełka o podobnym zapachu może być naprawdę świetna na lato *.*
OdpowiedzUsuńWłaśnie miałam na nią ochotę, szkoda tylko, że ma ten zielony punkt :-P
OdpowiedzUsuń