Cienie MAC - od czego zacząć?
Ricepaper
Po ten niepozorny odcień sięgnęłam po recenzji EssieButton, wcześniej zupełnie nie zwracałam na niego uwagi. Kolor określiłabym jako ładny, neutralny, jasny beż. Wykończenie to "pearl", jednakże nie musimy się bać zbytniego błysku. Efekt, jaki daje na powiece jest subtelny, raczej należy tu mówić o pewnym blasku, niż zdefiniowanym kolorze. Stąd też świetnie nadaje się on do podkreślenia wewnętrznych kącików oczu oraz do nałożenia pod łuk brwiowy. Czasem, najczęściej podczas podróży, zdarza mi się użyć go jako rozświetlacza do kości policzkowych - w takim zastosowaniu też świetnie się sprawdza dając delikatny glow.
Naked Lunch
Kolor określiłabym jako jasny róż ze złotymi i brzoskwiniowymi tonami. Świetnie sprawdza się jako odcień bazowy, myślę że dobrze by współgrał z większością tęczówek. Ładnie odświeża spojrzenie (mimo dość ciepłej tonacji), ma idealną pigmentację. Nakładany samodzielnie na całą powiekę lepiej wygląda w zimniejsze miesiące, przy opaleniźnie wymaga przyciemnienia w zewnętrznym kąciku.
All That Glitters
Posiada odzień różowego złota, jest idealnie kremowy i dobrze napigmentowany. Gdy nie mam pomysłu na makijaż, sięgam po ten kolor, bo daje mi pewność, że oczy będą wyglądały ładnie i świeżo, ale równocześnie ich makijaż nie będzie zbyt krzykliwy. Idealny do stosowania na całą powiekę, świetnie współgra z Satin Taupe. Jest nieco ciemniejszy i cieplejszy od Naked Lunch.
Satin Taupe
Cień-legenda. Jego kolor to idealne połączenie brązu, szarości i fioletu, o pięknie błyszczącym wykończeniu. Świetnie sprawdza się w zewnętrznym kąciku, czy załamaniu. Ładnie prezentuje się nałożony na całą powiekę. Osobiście jednak najczęściej nakładam go malutkim pędzelkiem tuż pod dolną linią rzęs - efekt, jaki daje jest genialny i świetnie podkreśla całość makijażu. W Inglocie można znaleźć jego całkiem udany odpowiednik o numerze 420P (porównanie obu odcieni znajdziecie w tym poście), jednakże mi zdecydowanie lepiej współpracuje się z maczkiem.
Podsumowując, z całym przekonaniem polecam wymienioną czwórkę - myślę, że ciężko w ich przypadku o zawód, prędzej należy się spodziewać dozgonnej miłości ;) Moją drugą paletkę z MAC postaram się pokazać już niebawem.
Znacie cienie MAC? Macie jakieś ulubione kolory? Jeśli tak to proszę o informację, bo powoli dojrzewam do rozbudowania mojej skromnej kolekcji ;)
Świetne kolory do zestawu "startowego" :) Jeszcze żadnego nie miałam, ale mam nadzieję to zmienić :)
OdpowiedzUsuńZmień, nie zawiedziesz się ;)
UsuńBardzo ładne odcienie :) cieni mac nie znam, ale jeśli miałabym kupować coś sobie, to pewnie maty, lepiej się w nich czuję :)
OdpowiedzUsuńInglot ma lepsze maty moim zdaniem :P No i dużo tańsze :)
UsuńZ tą firmą nie miałam jeszcze do czynienia. Kolory fajne :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńAle piękne kolory, można nimi wyczarować cudny makijaż :)
OdpowiedzUsuńKolejny produkt z ich linii który polecasz! Chyba coś musi w tym być! <3
OdpowiedzUsuńBardzo ładne kolorki
OdpowiedzUsuńPodobają mi się kolory, są takie jakie najczęściej używam.
OdpowiedzUsuńJak już kiedyś pisałam, zwykle szkoda mi wydać tyle na cienie. Ale powoli dojrzewam do Satin Taupe :-). Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNie znam tych cieni, ale kolory są bardzo fajne, takie neutralne i każdemu pasują. Warto takie mieć w swojej kosmetyczce :)
OdpowiedzUsuńNie mam cieni z mac, ale może się to zmieni. :)
OdpowiedzUsuńKiedyś miałam całą paletę Macowych cieni, ale nie używałam ich i się pozbyłam :)
OdpowiedzUsuńJak mogłaś? ;)
UsuńPrzydatna recenzja:) Wezmę look na te odcienie będąc w sklepie mac
OdpowiedzUsuń:)
Usuńbardzo przydatne, potrzebowałam takich informacji, dziękuję :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, jeśli mogłam pomóc :)
Usuńmam parę cieni ale w kolorach granatu zieleni itp. takie jak masz Ty można tanszymi zastąpić .... u mnie niekiedy nie mają swoich dni i potrafią narobić plam
OdpowiedzUsuńMożna, albo i nie można zastąpić ;) Granatu, czy zieleni w ogóle nie używam, więc dla mnie to by była inwestycja bez sensu. Tego typu dziennie odcienie są przeze mnie używane non stop, więc dobra jakość i przyjemne wykończenie, jest mile widziane. Co do tańszych odpowiedników - miałam do czynienia z kilkoma i muszę stwierdzić, że nawet jeśli kolor jest pozornie ten sam, to na powiece wygląda już gorzej, słabiej się trzyma, ciężej się z nimi pracuje etc. Więc na własny użytek, do korzystania na co dzień - te są dobrym wyborem.
UsuńCiekawy post na pewno wezmę je pod uwagę <3
OdpowiedzUsuńMiło czytać ;)
UsuńNaked i Ricepaper na pewno muszę od nich zacząć - są cudowne!
OdpowiedzUsuńnaked bede miala na oku, bo uwielbiam takie odcienie. no i narazie skusze sie na ten tanszy odpowiednik Satin Taupe z Inglota!
OdpowiedzUsuńNaked Lunch kupiłam już po raz drugi...Satin Taupe mam w planach... ja jednak w MAC-u bardzo lubię matowe cienie.. wspaniale się blendują..
OdpowiedzUsuńmam.patine.i.woodwinked
OdpowiedzUsuńspoko.sa.ale.trzeba.
-dobrej.bazy
-dobrych.pedzli
-troche.czasu.byz.z nimi.popracowac
patina.jest.malo.napigmentowana,woodwinked.wyglada.ladnie.na.opalonej.skorze jest.identyczny.jak.kredka.z.makeup.forever.za35.zlotych