Prawda czy... małe rozczarowanie od Essie
Truth or flare pochodzi z ubiegłorocznej wiosennej kolekcji hide & go chic, jednak w dalszym ciągu można go upolować. Kolor jest jednym z najpiękniejszych w mojej kolekcji - jest to nieco poszarzony odcień niebieskiego, przypominający kolor dżinsu w jego jaśniejszej odmianie. Kolor jest niezobowiązujący, ładnie współgra praktycznie ze wszystkim. Póki co nie spotkałam się w żadnej innej firmie z podobnym odcieniem, nie bezpodstawne są więc głosy, że ten lakier jest dość unikatowy.
Wykończenie jest kremowe, do pełnego krycia potrzebne są dwie warstwy. Produkt łatwo się nakłada, ma idealną gęstość i fajny, typowy dla Essie duży pędzelek. Wydaje się być więc ideałem, niestety jest jedno ale...
Jedna warstwa, starte końcówki... |
Trwałość na paznokciach. Czy to z topem, czy bez, Truth or flare ściera się w tempie niesamowitym na końcówkach, na mniejsze, czy większe odpryski też nie trzeba długo czekać. Moje maksimum z tym kolorem to trzy dni (przy czym tego trzeciego już staram się zbytnio nie eksponować dłoni...). Słabo więc. Zresztą, co tu dużo mówić - spójrzcie na zdjęcia. Na nich widoczny jest omawiany lakier po 1 (słownie: jednym!) dniu od aplikacji. Odprysk na palcu wskazującym nie wygląda chyba zbyt zachęcająco...
Dwie warstwy i piękny odprysk na palcu wskazującym ;) |
Ogólnie sama nie wiem, jak do tego lakieru podejść. Z jednej strony piękny kolor i moje ulubione wykończenie, z drugiej zasmucająca trwałość. Jeśli essiaki kosztowałyby w granicach 10 zł, byłabym w pełni zadowolona, jednak za 35 już mam mocno mieszane uczucia. Czy polecam? Tak, ale tylko pod warunkiem, że naprawdę chcecie wzbogacić swoje lakierowe zbiory o tego typu odcień.
Od lewej: Lilacism, Boxer shorts, Truth or flare, Mint candy apple |
Lubicie lakiery Essie? Macie jakiś swoich faworytów? A może znacie jakiś odpowiednik dla przedstawionego tu koloru? :)
Uu! TO faktycznie niezły bubel... niektóre lakiery dużo, dużo tańsze dłużej się trzymają... :(
OdpowiedzUsuńU mnie z tą trwałością na ogół jest bardzo kiepsko, stąd też od dłuższego czasu kupowałam essiaki, które są (a może były?) najlepsze. A tu taka wtopa :/
UsuńKurcze, totalnie się nie spisał.. ;/
OdpowiedzUsuńKolorystycznie się spisał ;)
UsuńSzkoda ze tak szybko sie sciera, bo kolor niesamowity :) Bardzo lubie takie odcienie :)
OdpowiedzUsuńJa też :)
UsuńKolor ładny, szkoda, że się nie sprawdził :<
OdpowiedzUsuńDokładnie, szkoda :(
UsuńŁadny kolor ale mam wrażenie, ze w każdej serii jest jakiś bubel :(
OdpowiedzUsuńOgólnie mam poczucie, że w limitowankach jakoś tych bubli jest więcej, niż wśród podstawowych kolorów.
Usuńessie i taka jakość nie spodziewałabym się
OdpowiedzUsuńJak widać i najlepszym się buble zdarzają ;)
Usuń3 dni to nie tak źle! :) Jestem gitarzystką i u mnie lakier wytrzymuje do pierwszego grania, czyli aż jeden dzień, czasem może i pół dnia. Mogę jedynie pozazdrościć eksperymentów z kolorami i obejść się smaczkiem. Jedyne co u mnie daje radę to diamentowa odżywka z Eveline.
OdpowiedzUsuńAla
Trzeciego dnia wygląda tak, że wstyd rękę komuś podać :P Ja nie gram, nie myję naczyń zbyt często, więc wydaje mi się, że nie powinien od odstawać jakością od innych essiaków.
UsuńSzkoda bo kolorek bardzo mi się podoba ;)
OdpowiedzUsuńBardzo szkoda :(
UsuńSzkoda,że tak szybko odpryskuje :(
OdpowiedzUsuńNiestety...
UsuńKolor piękny, ale szkoda, że odpryskuje :)
OdpowiedzUsuńDokładnie :(
UsuńNiesamowity kolor, w jednym z moich ulubionych odcieni ;) Ale cóż, jeśli jakość jest taka a nie inna to będę musiała zrezygnować z tego zakupu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Dla mnie to też jeden z najlepszych odcieni błękitu ;)
UsuńKolor ciekawy ale skoro odpryskuje to chyba podziękuję... ;)
OdpowiedzUsuńPodziękuj :P
UsuńLubię lakiery Essie, a kolorek jest przepiękny :) U mnie trzymają się dłużej z top coat inglot.
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować, może to trochę pomoże :)
UsuńNie miałam i raczej się nie skuszę, bo mam pełną szufladę średniaczków ;)
OdpowiedzUsuń;)
Usuńahh te Essie ♥ Moim faworytem jest Maximillian Strasse Her. Połączenie szarości z błękitem :)
OdpowiedzUsuńNie mam go niestety :(
UsuńMoje Essiaki trzymają mi się na paznokciach 7+ dni Jak by mi zaczęły odpryskiwać po jednym dniu to na pewno bym smarowała zażalenie do firmy albo reklamowała =.=
OdpowiedzUsuńMi nic nigdy tyle nie wytrzymało :(
UsuńNigdy nie posiadałam w swojej kolekcji żadnego lakieru z Essie, dlatego nie mam własnej wyrobionej opinii o nich.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ♥
Warto wypróbować, polecam ;)
Usuńkolor piękny! ale szkoda, że tak kiepsko z trwałością ;/
OdpowiedzUsuńDokładnie :/
Usuńsama chciałam spróbować kiedyś czarny z essie, ale jednak cena troszkę odpycha... poza tym nie wiem czy moje paznokcie są zaklęte, ale lakiery odpryskują z nich w tempie natychmiastowym :D
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie: http://ankutakesphotos.blogspot.com/
Ja mam tak samo, z Essie jest zazwyczaj lepiej i te kilka dni ładnie się trzymają :)
Usuńoczywiście obserwuję! <3
OdpowiedzUsuń:)
UsuńMam jednego Essie. Trwałość straszna - dosłownie 1 dzień. Ale kolor cudny. Aplikacja też nie jest najfajniejsza.
OdpowiedzUsuńA jaki to kolor?
UsuńJa tam z lakierami Essie się średnio lubię. Podoba mi się kolor Fiji i after sex, ale ten mnie nie zachwyca ;/
OdpowiedzUsuńFiji mam już drugą buteleczkę - piękny jest :)
UsuńTrwałością nie grzeszy, widzę, że krycie też ma średnie, ale za to kolor jest absolutnie boski :)
OdpowiedzUsuńDokładnie, dla koloru czasem można pocierpieć ;)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń