Chciejlista na drugą połowę 2017 roku ;)

Na blogu dawno już nie było żadnej "chciejlisty". W sumie chyba od roku nie publikowałam takich postów, bo w sumie nie miałam jakiś większych zakupowych marzeń. Stwierdziłam jednak, że warto może taki post znów popełnić... Moja wishlista na chwilę obecną obejmuje głównie dość drogie rzeczy, których zakup muszę jeszcze przemyśleć i zaplanować, tak - by mówiąc kolokwialnie - nie zbankrutować przy okazji ;)



PANDORA

Odkąd dostałam na utodziny bransoletkę Pandora Essence, praktycznie się z nią nie rozstaje. Do sprezentowanych trzech koralików dokupiłam sobie na wyprzedaży dwa kolejne i w zależności od nastroju i ubioru różnie je ze sobą zestawiam. Na chwilę obecną mam jeszcze dwa chciejstwa z Pandory właśnie - koralik Balance, który moim zdaniem jest po prostu piękny (błękitna mozaika z masy perłowej) i naszyjnik, również z serii Essence, który zwyczajnie chciałabym mieć do kompletu ;)


PIĘKNO BEZ KONSERWANTÓW

Lubię czytać, moja praca zawodowa zresztą łączy się dość mocno z książkami. Od czasu do czasu lubię sięgnąć po pozycje dotyczące historii, ciekawią mnie też publikacje poruszające tematykę urodową. "Piękno bez konserwantów" wpisuje się w te dwie kategorie - jest to bowiem książka poświęcona przedwojennej pielęgnacji. Przeczytałam już kilka recenzji tej pozycji i mam wrażenie, że może być ona naprawdę warta uwagi. Zresztą, jak i inne książki wydane w serii Ciekawostki historyczne.pl ;)


TOO FACED

Każdy, kto śledzi mojego bloga, wie, że kocham cienie do powiek i mam ich dość sporą kolekcję. Mimo że w zasadzie nie ma chyba koloru, na którego brak mogłabym cierpieć, wciąż mam ochotę na zakup nowości z tej kategorii. Na mojej "chciejliście" od dłuższego czasu są dwie palety Too Faced, słynna już Sweet Peach oraz chyba nieco mniej znana (ale niestety i droższa) Natural Love. Sweet Peach wydaje mi się idealna na powoli zbliżającą się jesień, Natural Love to z kolei ideał na dosłownie każdą okazję i porę roku, zamknięty w naprawdę uroczym opakowaniu.

Recenzja: I Heart Chocolate i Chocolate Bar. Krótka recenzja i dużo zdjęć porównawczych :)


BOBBI BROWN

Bobbi Brown to marka z którą niestety nie miałam jeszcze nigdy do czynienia. Od jakiegoś czasu myślę o rozpoczęciu przygody z kosmetykami Bobbi, niemniej ich ceny - powiedzmy szczerze - nie skłaniają do eksperymentów. Zastanawiam się za to nad zakupem zestawu do makijażu, w skład którego wchodzi kilka bestsellerów marki, oczywiście w miniaturowych wersjach ;)

Recenzje książek Bobbi Brown:

Magia spojrzenia, czyli kolejna recenzja książkowa ;)
Perfekcyjny makijaż... okiem czytelnika ;)


STEAMCREAM

Pierwszy raz na te kremy natrafiłam kilka lat temu, podczas targów Beauty w Krakowie. Nie kojarzyłam zbytnio marki, moją uwagę skupiły jednak kolorowe opakowania zdecydowanie przyciągające wzrok ;) Kilka tygodni temu przeczytałam recenzję Steamcream i zrozumiałam, że  m u s z ę  go wypróbować. Ciekawi mnie ta parowa technika produkcji, intryguje obietnica wszechstronnego zastosowania i porządnego nawilżenia.


MICHAEL KORS

Jakiś czas temu do mojej torebkowej kolekcji dołączył pierwszy egzemplarz sygnowany nazwiskiem Michaela Korsa. O tym, jak bardzo jestem zadowolona z tej torebki pisałam Wam już na blogu. Wspominałam tam też, że mam ochotę na dwa inne produkty tej marki. Po pierwsze chodzi za mną mały Jet Set, który jest dość popularny, ale urzeka mnie swoją bardzo prostą formą i tym, że pasuje moim zdaniem dosłownie do wszystkiego (no, może za wyjątkiem sukni ślubnej ;)). Po drugie, mam też ochotę na portfel Jet Set Travel, który posiada odpisany pasek na nadgarstek oraz miejsce na telefon komórkowy. Wydaje mi się całkiem funkcjonalny, myślę, że mógłby się sprawdzić podczas moich częstych dość podróży między Holandią i Polską ;)

Recenzja: Bedford, czyli moja pierwsza torebka Michaela Korsa :)


Znacie któryś ze wspomnianych kosmetyków/akcesoriów? Macie któryś z nich też na Waszej chciejliście? :)

Unknown

Some say he’s half man half fish, others say he’s more of a seventy/thirty split. Either way he’s a fishy bastard.

0 komentarze: