Kosmetyczni ulubieńcy 2017 roku

Witam Was w nowym roku, który, jak mam nadzieję, będzie dla nas wszystkich zdecydowanie lepszy od poprzedniego :) Na dobry początek postanowiłam przyjść do Was z wpisem, który niejako podsumuje moich kosmetycznych ulubieńców 2017. W tym roku postanowiłam się nie rozdrabniać na kategorie w tym zakresie, a po prostu pokazać Wam sześć rzeczy, które totalnie mnie w sobie rozkochały (kto regularnie zagląda na bloga, raczej nie będzie zaskoczony ;)). Dla równowagi w najbliższym czasie postaram się pokazać też sześć największych bubli ubiegłego roku, niemniej ten temat zostawmy i przejdźmy już do ulubieńców, albo raczej - totalnych ukochańców ;)



1. Laura Mercier Translucent Loose Setting Powder - na blogu pojawił się kilkukrotnie, w tym dwa razy w ramach "ulubieńców miesiąca". Puder ten pokochałam (w dużym skrócie) za cudowne wykończenie i świetny poziom utrwalenia podkładu, czy korektora. Na mojej mieszanej skórze prezentuje się idealnie i zdecydowanie wart jest swojej dość wysokiej ceny. Przy tym wszystkim jest szaleńczo wydajny - mam go od marca 2017 i w dalszym ciągu nie dobiłam dna ;) Więcej o nim przeczytać możecie w recenzji:


Najlepszy puder sypki, jaki znam. Laura Mercier Translucent Loose Setting Powder



2. Montibello Smart Touch 12in1 - to zdecydowanie moja ulubiona odżywka do włosów do codziennego stosowania. Świetnie współgra z moimi włosami, nadając im genialny połysk, poprawiając ich kondycję i wpływając na łatwość rozczesywania. Śmiem twierdzić, że ciężko znaleźć lepszą odżywkę bez spłukiwania. Więcej o Smart Touch znajdziecie w poście:


Ulubieniec... Montibello Smart Touch 12in1


3.  Olivia Garden, Finger Brush - to szczotka, bez której nie wyobrażam sobie już codziennej pielęgnacji. Zdetronizowała ona u mnie Tangle Teezer i zdecydowania wpłynęła na poprawę stanu moich włosów, które w pierwszej połowie 2017 roku były w dość średniej kondycji. Jeśli jakimś cudem nie znacie jeszcze Finger Brush, zdecydowanie zainteresujcie się tematem - dla włosomaniaczek jest to coś wręcz obowiązkowego ;)


Hit! Olivia Garden Finger Brush



4.  Blistex Intensive Lip Relief - to tani i łatwodostępny produkt do ust, który po prostu magicznie je nawilża i wręcz spektakularnie poprawia ich stan. Jeśli często borykacie się z problemem przesuszonych, pękających warg, to jest to produkt dla Was.


Cudo na popękane i spierzchnięte usta. Blistex.



5. La Roche Posay, Anthelios XL, Ultra lekki fluid do twarzy SPF 50 - gdybym musiała wybrać tylko jeden produkt do twarzy, który mogę używać, nie wahałabym się zbyt długo i postawiła na tę wersję Antheliosa. Sprawdza się on bowiem w każdej sytuacji - nie jest zbyt lekki wtedy, kiedy potrzebuję nawilżenia, nie jest zbyt ciężki wówczas, gdy moja strefa T zbytnio się świeci... Ma wysoki filtr przeciwsłoneczny, lekko matowi, poprawia wygląd cery, świetnie sprawdza się solo, jak i pod makijażem. Po prostu - ideał, obok którego nie można przejść obojętnie ;)

Anthelios razy dwa, czyli ulubieniec i... bubel z La Roche-Posay



6. IBD Led/Uv Gel - od kilku lat eksperymentuję z paznokciami i tworzeniem jak najtrwalszego mani - zaczynałam od hybryd, później przeszłam przez wielką miłość do żeli Modena Nails, by ostatecznie skusić się na wypróbowanie IBD. I powiem tak - nie bez przyczyny, te żele są tak dobrze oceniane. Świetnie się trzymają, pięknie buduje się nimi krzywą C, pozwalają na idealne utwardzenie, czy przedłużenie paznokci. Od czerwca 2017 nie wyobrażam sobie swojego mani bez ich użycia ;)


I to chyba już wszystko w temacie najlepszych produktów, jakie poznałam w 2017 roku. Oczywiście fajnych kosmetyków, na które w ubiegłym roku trafiłam, było o wiele więcej (muszę tu choćby wspomnieć o produktach MUFE, których wcześniej nie znałam, a obecnie bardzo lubię), niemniej powyższa szóstka moim zdaniem zasługuje na wyjątkowe wyróżnienie.

Znacie któryś z tych produktów? Jeśli tak, napiszcie, czy zgadzacie się z moją oceną ;)

Unknown

Some say he’s half man half fish, others say he’s more of a seventy/thirty split. Either way he’s a fishy bastard.

0 komentarze: