Blogowe podsumowanie miesiąca i mały haul kosmetyczno-biżuteryjny ;)

Jak co miesiąc przychodzę do Was z blogowym podsumowaniem postów, ale tym razem - nie tylko ;) Pochwalę się przy okazji też tym, co kupiłam w ostatnim czasie w ramach różnorodnych promocji przedświatecznych, takich jak chociażby słynne black friday.


Zacznijmy może właśnie od tych najnowszych zakupów. Przede wszystkim skorzystałam z bardzo fajnej okazji jaką sprezentował nam Rossmann - nie dość, że w jego ofercie możemy ostatnio znaleźć zestawy kosmetyków w całkiem fajnych cenach, to z okazji BF, można je było zgarnąć w sklepie internetowym na promocji typu 2za1. I tak oto skusiłam się na dwa pudełka, podobne cenowo, a zawierające odpowiednio znane i lubiane przeze mnie produkty, jak i całkowite - dla mnie - nowości ;)


Jeśli chodzi o te "znane i lubiane", to łatwo się chyba domyślić, że mowa tu o płynie micelarnym Garnier (125ml) oraz o moim ukochanym tuszu Maybelline. Oba te kosmetyki zresztą zrecenzowałam już na blogu, jeśli macie ochotę to kliknijcie TU i TU by przeczytać o nich coś więcej ;)


Jeśli chodzi o kosmetyki których nie znam, a które zarazem już od jakiegoś czasu miałam ochotę poznać, to oczywiście mowa tu o produktach Neutrogeny. Nie miałam do czynienia z żadnymi kosmetykami do twarzy z tej marki, niemniej opinie na wizażu przekonały mnie do uskutecznienia małych testów. Za oba te zestawy zapłaciłam szaloną kwotę, tj. całe 34 zł. Chyba było warto, zważywszy, że cena samego tuszu to właśnie ok. 30 zł ;)


Żeby jednak nie było zbyt rozsądnie i oszczędnie, to skusiłam się też na zakupy w Pandorze, a dokładniej w jej polskim sklepie internetowym, w którym jakiś czas temu pojawiła się zakładka "sale". Stopniowo w ciągu listopada dokupowałam kolejne pierścionki urodzinowe, wykonane ze srebra, oksydowane - i co dla mnie dość ważne - zawierające tylko naturalne kamienie.


I tak oto jestem szczęśliwą posiadaczką pierścionków  przypisanych miesiącom takim, jak marzec (akwamaryn), czerwiec (kamień księżycowy), sierpień (perydot), wrzesień (lapis lazuli), październik (różowy opal) i grudzień (turkus).


Dodatkowo z okazji darmowej wysyłki oraz dużej przeceny w amerykańskim outlecie Rue Lala, skusiłam się na pandorowego staruszka w postaci pierścionka z topazem o nazwie Cool Breeze ;)


Na koniec, zgodnie ze wspomnianą tradycją, zostawiam Was z listą postów, które w listopadzie pojawiły się na blogu. Znów nie było ich zbyt wiele, niemniej zachęcam do nadrobienia zaległości i kliknięcia w linki ;)

1. Blogowe podsumowanie października 2017
2. Kosmetyczne kalendarze adwentowe 2017
3. Stackers. Czyli o pudełeczku, mieszczącym małe skarby ;)
4. Dobra maska nawilżająca do włosów. Artego Rain Dance Supreme Mask
5. Dobre, choć nieidealne. Super Power Mezo Serum od Bielendy :)
6. 6 pomysłów na kosmetyczne prezenty mikołajkowe do 100 zł

PS Mam nadzieję, że Mikołaj był dla Was w tym roku bardzo łaskawy i przyniósł Wam to, o czym marzyłyście ;)

Unknown

Some say he’s half man half fish, others say he’s more of a seventy/thirty split. Either way he’s a fishy bastard.

0 komentarze: