Długo oczekiwane i całkiem duże denko ;)
Do denkowego postu zbierałam się i zbierałam od dawna, dokładniej to chyba od jakiś sześciu, siedmiu miesięcy, co w sumie uznaję za małą porażkę... Zdjęcia pustych opakować (które jakimś cudem się zachowały choć w małej części) zrobiłam już jakiś czas temu, a że powoli zbierają mi się nowe "denka", to chyba najwyższy czas się z tymi starymi rozprawić ;)
Na dobry początek - kolorówka. Nie ma tego wiele, bo wiadomo - wolno się ją zużywa, niemniej czeka mnie generalny przegląd kosmetyków do makijażu i pozbycie się tych nieużywanych, czy starych...
Póki co do kosza powędrowały same puste opakowania po:
Lovely, Curling Up Mascara - jednen z najfajniejszych, tanich tuszy dostępnych w Rossmannie. Przerobiłam już chyba z tuzin opakowań i z pewnością jeszcze do niego wrócę.
Yves Rocher, Sexy Pulp, Ultra Volume Mascara - bardzo ładnie pogrubiający tusz, z którym się polubiłam. Jego największą wadą jest cena regularna, niemniej warto polować na niego przy okazji licznych promocji w YR.
Max Factor, Masterpiece Max, High Volume & Definition Mascara - kolejny udany tusz, jaki przyszło mi stosować, nie wiem jednak, czy po niego sięgnę ponownie - cena, przynajmniej w drogeriach stacjonarnych jest według mnie nieco zawyżona.
Eveline, Extension Volume - kolejny przyjemniaczek, o którym pisałam Wam TUTAJ :)
Clinique, Hight Impact Mascara (próbka) - świetny produkt... za niestety trochę straszne pieniądze. Raczej nie sięgnę po wersję pełnowymiarową.
Manhattan, Wake Up Concealer - lekki korektor pod oczy, który ma jedną, ale poważną wadę - zupełnie nie kryje zasinień... Jak łatwo się domyślić, raczej do niego nie wrócę.
Rimmel, Stay Matte, Long Lasting Pressed Powder - jeden z moich sprawdzonych, drogeryjnych ulubieńców. Zużyłam już kilka opakowań, niemniej póki co, daję sobie z nim spokój, poszukując czegoś jeszcze lepszego ;) Pisałam o nim szerzej w TYM poście.
Bourjois, Healthy Balance - puder nieco droższy od wyżej opisanego Rimmela, niemniej na równi przeze mnie lubiany - więcej o nim przecztacie w TEJ recenzji.Wśród kolorówki znalazło się też jedno niezbyt puste opakowanie, z błyszczykiem (czy też raczej lakierem do ust), który opisywałam Wam TUTAJ. W skrócie: Rimmel Apocalips to śmierdziel, którego zwyczajnie nie jestem w stanie zaakceptować...
Jeśli chodzi o pielęgnację i perfumy, to do kosza wędrują puste opakowania po następujących produktach:
Rituals..., Zensation, Foaming Shower Gel Sensation - pianka pod prysznic, z którą średnio się zaprzyjaźniłam, bo o ile nie mam jej nic do zarzucenia pod względem właściwości myjących/pielęgnacyjnych, o tyle zapach zaczął mnie dość mocno irytować już w połowie opakowania... Tak więc, do pianek Rituals... z pewnością wrócę, ale raczej na pewno wybiorę inny wariant zapachowy ;)
Rituals..., Fortune Oil, Caring Shower Gel - cudownie pachnący, gęsty, przyjemnie działający na skórę olejek pod prysznic. Zdecydowanie polecam się skusić, jeśli będziecie miały kiedyś okazję odwiedzić sklep Rituals... :)
Yves Rocher, Citrus Flower, Shower gel - bardzo ładnie pachnący produkt o bardzo kiepskiej wydajności i zdecydowanie za wysokiej (zważywszy na tą wydajność) cenie. Sama na pewno nie kupię, ale jeśli się trafi w postaci gratisu do zamówienia w YR - raczej nie będę narzekać ;)
Garnier, Płyn Micelarny 3w1, Skóra Normalna i Mieszana - jak dla mnie produkt niczym nie różniący się od podstawowej wersji skierowanej do skóry wrażliwej (KLIK!). Polubiliśmy się, ale póki co nie rozważam zakupu kolejnego opakowania.
Uriage, Eau Thermale - woda termalna z Uriage to mój swoisty must have, zwłaszcza w upalne dni. Więcej pisałam o niej TUTAJ.
Garnier Fructis, Vitamin Force Fresh, Szampon wzmacniający - jeden z moich ulubionych, drogeryjnych szamponów, zrecenzowany w TEJ notce. Obecnie zużywam już kolejną butelkę :)
Biały Jeleń, Hipoalergiczny żel do higieny intymnej - po prostu - dobry produkt, do którego wracam zamiennie z...
Ziaja, Intima, Kremowy płyn do higieny intymnej - j.w. ;)
Ziaja, Liście Manuka, Pasta do głębokiego oczyszczania twarzy przeciw zaskórnikom - produkt, który nieco mnie zawiódł, o czym pisałam w TEJ recenzji. Raczej na pewno już do niej nie wrócę.
Rossmann, Alterra, Gesichtsol Bio - Granatapfel (Olejek do twarzy z granatem) - bardzo przyjemny, łatwo dostępny olejek, który dobrze się sprawdza jako jeden ze składników OCM, ale też jako samodzielny produkt mający nawilżyć skórę twarzy. Zdecydowanie warty wypróbowania! :)
Be Beauty, Micelarny żel nawilżający - produkt, który pojawia się chyba w każdym moim denku - po prostu bardzo go lubię za działanie, dostępność i niską cenę :)
Rituals..., Happy Mist - moja ukochana mgiełka, opisana w TYM poście. Obecnie mam już kolejne opakowanie, które zużywam z równą radością, jak to pierwsze :)
Garść odlewek, wśród których znalazły się: Christian Dior - J'adore, Calvin Klein - Euphoria*, Christian Dior - Addict, Calvin Klein - Obsession Night, Guarlain - Mandarine Basilic*. Przyznaję, że na zapachy oznaczone gwiazdką mam ochotę w wersji pełnowymiarowej, ale póki co - powiedzmy, że mam co zużywać i dlatego pasuję... ;)
Be Beauty, Płatki do demakijażu oczu i Zmywacz do paznokci w płatkach - chyba limitowane, dość dobre i fajne (zwłaszcza w przypadku wyjazdów) produkty za grosze, o których pisałam szerzej TUTAJ. Na szczęście - mam jeszcze jakiś mały zapas ;)
Opakowania po płatkach kosmetycznych i patyczkach z Rossmanna - w tej kategorii zdecydowanie króluje u mnie Lilibe - tania a fajna marka własna wspomnianej drogerii.
No i na koniec jeszcze - garść próbek, o których nie będę pisała szerzej, bo wiadomo - po jednym, czy dwóch zastosowaniach nie można powiedzieć zbyt wiele...
I oto wreszcie przebrnęłam przez ten post :D Wytrwałym - gratuluję samozaparcia w czytaniu, a tymczasem idę wyrzucić wreszcie parę śmieci przed snem ;)
lubię ten puder Healthy mix :)
OdpowiedzUsuńSpore denko. Z Caudalie lubię Beauty Eliksir :) Buziaki :***
OdpowiedzUsuńOlejek Ritualsa właśnie wykończyłam z wielkim żalem, bo był świetny. Pastę Ziaji bardzo lubię jak wiesz i nadal nie mogę pojąć jak Ty możesz bie lubić ;)
OdpowiedzUsuńMuszę obfocić swoje denko, bo zbiera się i zbiera ...
A jaj masz za dużo niepotrzebnych kosmetyków to ja chętnie przygarnę co nie co :D
P.S. czekam na Ciebie z niecierpliwością ❤
Qurcze, a ja nie umiem wywalać starych i rzadko używanych kosmetyków. Mam jakiś sentyment do opakowań ;)
OdpowiedzUsuńMiałam miniaturkę Clinique. Tez mi pasowała ale cena, cena:(
OdpowiedzUsuńAkurat też denkuję ten płyn do higieny intymnej z Białego Jelenia - tani, a krzywdy nie zrobił ;) Jeśli chodzi o żele z YR, to chyba wszystkie nie grzeszą wydajnością ;)
OdpowiedzUsuńAle Ci się nazbierało:)
OdpowiedzUsuńSzampony z Garniera ostatnio w ogóle przeżywają odrodzenie, bo Garnier Goodbye Damage też jest ekstra:)
Dużo fajnych produktów :) ja chyba skuszę się na wodę termalną :)
OdpowiedzUsuńO tak płyn micelarny ♥ jest super :D
OdpowiedzUsuńTeż jestem uzależniona od wody termalnej mam dwie największe i nie mogę ich wykończyć :D
Są super wydajne
Trochę się tego zebrało ;-).
OdpowiedzUsuńŁadnie Ci poszło, bardzo polubiłam ten puder z Rimella ;)
OdpowiedzUsuńSporo tej kolorówki Ci się nazbierało!
OdpowiedzUsuńNiezłe denko. Jestem pod wrażeniem!
OdpowiedzUsuńRewelacja ;)
OdpowiedzUsuńwow, sporo tego! I wiele nowości jak dla mnie. Będę musiała wypróbować :)
OdpowiedzUsuńGratuluję zużyć :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię puder matujący Rimmel, dla mnie jeden z lepszych drogeryjnych pudrów :)
Pozdrawiam!
Kilka razy stałam już przed półkami Rituals i nie wiedziałam co wybrać. Czy ceny przypadkiem nie są za bardzo wygórowane?
OdpowiedzUsuńPróbowałam kremu do rąk i był kompletnie nie w moim guście, lepił się i w ogóle nie wchłaniał. Jedyne co mnie zainteresowało to właśnie mgiełka zachwalana przez Ciebie:)
Tak, trzeba przyznać, że dużo tego idzie :)))
OdpowiedzUsuń